Autor: Aleksandra Powierża Strona 6 z 23

Czy Minister złamał prawo?

Nie sądziłyśmy, że znowu przyjdzie nam pisać o tajemnicy medycznej. W zeszłym tygodniu odnosiłyśmy się do tej kwestii omawiając sprawę Pani Joanny, a dziś życie przynosi kolejne zagadnienie do omówienia. Wczorajszego popołudnia wybuchła bowiem BOMBA. Minister Zdrowia – chcąc niejako bronić działania prowadzonego przez siebie Ministerstwa w zakresie problemów z wystawianiem recept poinformował opinię publiczną o tym, że jeden z lekarzy przepisał na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Obrona Ministerstwa w tej sprawie jest dość kuriozalna.
Rzecznik Ministra poinformował, że „nikt nie naruszył niczyjej prywatności i nie miał wglądu w dane wrażliwe. Minister wytknął lekarzowi kłamstwo na podstawie informacji z systemu, który rejestruje wystawianie recept na środki przeciwbólowe i psychotropowe. Jest tam informacja o lekarzu wystawiającym, leku i pacjencie bez szczegółowych informacji o chorobie”
 

To jak to właściwie jest- Minister naruszył czy nie naruszył tajemnicę?

 
No to od początku. Przede wszystkim trzeba wskazać, że tajemnica lekarska obowiązuje lekarzy. Art 40 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty wskazuje, bowiem wprost, że Lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu. Lekarzy do zachowania tajemnicy obliguje również Kodeks Etyki Lekarskiej, który wskazuje, że
„Lekarz ma obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej. Tajemnicą są objęte wiadomości o pacjencie i jego otoczeniu uzyskane przez lekarza w związku z wykonywanymi czynnościami zawodowymi”
Powyższe potwierdza również art 13 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, zgodnie z którym
„Pacjent ma prawo do zachowania w tajemnicy przez osoby wykonujące zawód medyczny, w tym udzielające mu świadczeń zdrowotnych, informacji z nim związanych, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu medycznego.”
Nie budzi zatem, żadnych wątpliwości, że tajemnica sensu stricte obowiązuje lekarzy, a w szerszym ujęciu osoby wykonujące zawód medyczny czyli m.in. lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarki, położone, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów.

Czy to oznacza jednak, że tajemnica związana z leczeniem chorego może być przedmiotem dywagacji – szczególnie publicznych – przez inne osoby?

 
OTÓŻ NIE!!! Zgodzicie się chyba bowiem, że każda osoba może być pacjentem. Może być nim również lekarz, który ma prawo wystawić na własne potrzeby receptę pro auctore. Chociaż do zachowania tajemnicy lekarskiej zobowiązani są – jak wskazałyśmy wyżej – przedstawiciele zawodów medycznych, to jednak pacjent ma prawo do poszanowania jego prywatności. W tym znaczeniu możemy mówić o tajemnicy medycznej, która jest pojęciem szerszym, a w którym zawiera się tajemnica lekarska. Obowiązek zachowania tajemnicy medycznej spoczywa więc nie tylko na osobach wykonujących zawód medyczny, ale również na innych podmiotach i osobach. W tym miejscu należy wskazać, że obowiązek zachowania tajemnicy wynika m.in. z przepisów zabezpieczających dostęp do dokumentacji medycznej, w której bez wątpienia znajdują się dane objęte tajemnicą. Stanowi o tym wprost art. 24 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Zgodnie bowiem z tym przepisem
„Do przetwarzania danych zawartych w dokumentacji medycznej, o której mowa w art. 25 ust. 1, w celu ochrony zdrowia, udzielania oraz zarządzania udzielaniem świadczeń zdrowotnych, utrzymania systemu teleinformatycznego, w którym przetwarzana jest dokumentacja medyczna, i zapewnienia bezpieczeństwa tego systemu, są uprawnione (…) 2) inne osoby wykonujące czynności pomocnicze przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, a także czynności związane z utrzymaniem systemu teleinformatycznego, w którym przetwarzana jest dokumentacja medyczna, i zapewnieniem bezpieczeństwa tego systemu, na podstawie upoważnienia administratora danych.”
 
Co jednak najbardziej istotne w tym kontekście osoby te na mocy art. 24 ust. 3 obowiązane do zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem uzyskanych w związku z wykonywaniem zadań.
 
Jak wynika z powyższego ze względu na wrażliwy charakter danych medycznych, na wszystkich osobach uprawnionych do ich przetwarzania danych zawartych w dokumentacji medycznej ciąży obowiązek zachowania poufności informacji związanych z pacjentem uzyskanych w związku z wykonywaniem przez nie powierzonych im zadań.
 
Twierdzenie przez Ministerstwo Zdrowia, że nie została naruszona prywatność osoby, która wystawiła na własne potrzeby receptę ponieważ zaczerpnięte z systemu informacje o recepcie nie obejmują szczegółowych informacji o chorobie a jedynie o lekarzu wystawiającym, leku i pacjencie ( przypomnijmy w tym miejscu, że w tych konkretnych okolicznościach jest to pacjent, który jednocześnie jest lekarzem) jest naprawdę pozbawione podstaw. Należy bowiem mieć na uwadze, że tajemnica obejmuje wszelkie dane medyczne w tym o przyjmowanych lekach czy grupach leków, a nie tylko dane o stanie zdrowia czy , udzielanych danej osobie świadczeniach zdrowotnych. Są one bowiem również objęte sferą intymności. Działania Ministra Zdrowia miały bez wątpienia na celu pokazanie przekazywania przez środowisko medyczne rzekomo nieprawdziwych danych o problemach z wystawianiem recept. Wydaje się, że taki cel właśnie przyświecał Ministrowi informującemu opinię publiczną o przepisaniu na siebie przez jednego z lekarzy leków.
 

Co na to Konstytucja?

 
W tym kontekście należy powołać się na art. 31 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Przepis ten wskazuje m.in., że każdy jest obowiązany szanować wolności i PRAWA innych. Ustęp 3 tego przepisu pozwala co prawda na ograniczenie w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw. Ograniczenia te – pod względem formalnym – powinny być ujęte wyłącznie w ustawie, a pod względem merytorycznym – muszą być gruntownie umotywowane np. koniecznością ochrony zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Czy z taką sytuacją mieliśmy do czynienia??? Chyba każdy sam zna odpowiedź na to pytanie.
 
Można by tu było oczywiście jeszcze podnieść kwestie naruszenia dóbr osobistych, RODO, przepisów prawa karnego- tematy rzeka – dziś jednak poprzestańmy na tajemnicy
 
FacebookLinkedInEmailPrint

Czy upoważnienie może dotyczyć tylko częściowej dokumentacji medycznej?

 

Dostęp do dokumentacji medycznej to jedno z podstawowych praw pacjenta. Zawsze się zastanawiamy, dlaczego kwestia udostępnienia dokumentacji medycznej rodzi tyle pytań. Jednak życie pisze różne scenariusze a przepisy nie odnoszą się wprost do każdej sytuacji.

Wątpliwości  lekarzy

 

Jakiś czas temu jeden z lekarzy zapytał nas czy pacjent może złożyć upoważnienie jedynie do część dokumentacji medycznej. Wątpliwość ta wynikała z brzmienia art. 40 ust. 3 Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Przepis ten bowiem wskazuje wprost, że osoba bliska wyrażająca zgodę na ujawnienie tajemnicy lekarskiej może określić zakres jej ujawnienia.

W zakresie udostępniania dokumentacji medycznej ustawodawca nie zdecydował się na takie doprecyzowanie. Art. 26 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta wskazuje jedynie, że podmiot udzielający świadczeń́ zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź́ osobie upoważnionej przez pacjenta. Upoważnienie do dokumentacji medycznej dotyczy również sytuacji, gdy pacjent zmarł. Na podstawie art. 26 ust 2 ww Ustawy , po śmierci pacjenta dokumentacja medyczna jest udostępniana osobie upoważnionej przez pacjenta za życia lub osobie, która w chwili zgonu pacjenta była jego przedstawicielem ustawowym.  

Jak widać przepisy te nie precyzują wprost ani formy upoważnienia ani jego zakresu.

Omawiając to zagadnienie musimy jednak pamiętać, że upoważnienie pacjenta do udostępniania dokumentacji medycznej osobie trzeciej jest prawem pacjenta. Prawo to jest bezwzględne i nieograniczone.

Powyższe znajduje potwierdzenie, m.in. w wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 2 marca 2015 r. (sygn. akt VII SA/Wa 1369/14), który wskazuje:

„Dostęp do dokumentacji medycznej jest prawem pacjenta. W jego imieniu prawo to może wykonywać w szczególności osoba upoważniona. Osoba upoważniona działa w imieniu pacjenta, a jej wyznaczenie nie stanowi przeszkody do dalszego, bezpośredniego korzystania z omawianego prawa przez samego pacjenta. Prawo osób upoważnionych do dokumentacji medycznej jest więc prawem pochodnym od prawa przysługującemu pacjentowi. Realizacja tego prawa może zatem być kontynuowana po śmierci pacjenta. Nie wygasa ono z chwilą śmierci pacjenta”.

 

Uprawnienie to jest niewątpliwie wyrazem autonomii pacjenta. To on jest dysponentem prawa do dokumentacji medycznej i to on decyduje, czy i w jakim zakresie chce ją udostępnić.

Wskazując na zakres upoważnienia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w wyroku z dnia 13 lipca 2010 r., (sygn. akt II SAB/z 29/10) orzekł:

„upoważnienie przez pacjenta konkretnej osoby do udostępnienia jej dokumentacji medycznej ma taki skutek, że w przypadku śmierci pacjenta osoba upoważniona wstępuje w jego prawa w zakresie udostępnienia dokumentacji medycznej”

 

W podobny tonie orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 17 września 2013 r. (sygn. akt II OSK 1539/13) wskazując, że:

„Pacjent może obecnie sporządzić oświadczenie o zgodzie na udostępnienie dokumentacji zarówno w ramach, jak i poza dokumentacją medyczną i tylko od jego woli zależało będzie jaką treść i jaki zakres upoważnienia obejmie to oświadczenie”.

 

Pomimo braku określenia w ustawie możliwości częściowego upoważnienia do dokumentacji medycznej, należy uznać, że nie ma żadnych przeszkód prawnych do wyznaczenia przez pacjenta upoważnienia jedynie do części dokumentacji medycznej. Stanowi to bowiem wyraz szacunku dla woli pacjenta.

FacebookLinkedInEmailPrint

Tajemnica psychiatryczna kolejny raz

W kilku dni w mediach przetacza się burza dotycząca postępowania policjantów w czasie wizyty w szpitalu Pani Joanny. Bulwersujące dla nas wszystkich jest to, że w trakcie udzielania świadczeń zdrowotnych, pacjentka nie miała zapewnionej niezbędnej intymności i spokoju.

Bardzo oględnie wypowiadamy się w tematach, które znamy tylko z doniesień dziennikarskich. Niemniej po wczorajszej konferencji prasowej Komendanta Głównego Policji, poczułyśmy, że musimy zwrócić Waszą uwagę na dwa aspekty tej sprawy. Zastrzegamy jednak, że nie mamy dostępu do akt i możemy opierać się jedynie na przekazach medialnych.

O tajemnicy psychiatrycznej pisałyśmy nie tak dawno temu. Możecie więcej się dowiedzieć czytając np. TUTAJ 

Warto jednak sobie przypomnieć, jakiego zakresu informacji dotyczy tajemnica lekarska.

Na początek garść przepisów…

Art. 40 § 1. Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty stanowi, że „Lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu.”

O obowiązku tym przypominają również przepisy Kodeksu Etyki Lekarskiej w art. 23, zgodnie z którym

„Lekarz ma obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej. Tajemnicą są objęte wiadomości o pacjencie i jego otoczeniu uzyskane przez lekarza w związku z wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Śmierć chorego nie zwalnia od obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej”.

Na tajemnicę lekarską składają się wszelkie informacje uzyskane przez lekarza w procesie leczenia, w tym dokumentacja medyczna oraz dane dotyczące sfery życia prywatnego. Całość tych informacji jest objęta zakazem ujawniania.

Ze względu na szczególną więź łączącą lekarzy psychiatrów z ich pacjentami, tajemnica lekarska tej specjalizacji doczekała się dodatkowego uregulowania. I tak art. 50 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego wskazuje, że

„Osoby wykonujące czynności wynikające z niniejszej ustawy są obowiązane do zachowania w tajemnicy wszystkiego, o czym powezmą wiadomość w związku z wykonywaniem tych czynności, stosownie do odrębnych przepisów, a nadto z zachowaniem przepisów niniejszego rozdziału.”

Ewidentnie zatem tajemnica lekarza psychiatry jest pojęciem szerszym niż „zwykła” tajemnica lekarska.

Zatem co powinien zrobić lekarz kiedy poweźmie wiarygodną informację o tym, że pacjent chce, planuje popełnić samobójstwo?

Oczywiście zgłosić ten fakt odpowiednim organom – tak jak w przedmiotowej sprawie zgłosić zagrożenie na numer alarmowy 112. Lekarz ma również prawo zadzwonić do bliskich pacjenta, jeśli ma takie możliwości w celu zapobiegnięcia powstaniu krzywdy.

TYLKO TYLE. Nie powinien wypowiadać się w szerszym zakresie, omawiać z czym Pacjent do niego zwrócił, jaki problem natury psychicznej zgłaszał, jakie okoliczności „popychają” tego pacjenta do tego działania. Zapamiętajcie, że zgłoszenie o możliwości podjęcia próby samobójczej ma na celu odwrócenie zagrożenia dla tego pacjenta. Nie jest wiec istotne dlaczego ten pacjent decyduje się na taki krok. Informacja ta- jako uzyskana w związku z udzielanym świadczeniem zdrowotnym jest zupełnie nieistotna.
Nie można wykluczyć sytuacji, że w zupełnie wyjątkowych przypadkach, lekarz winien przekazać dyspozytorowi informacje o różnego rodzaju zażytych środkach, tak, aby ratownicy medyczni mieli pełny obraz stanu zdrowia pacjentki. Niemniej ponownie podkreślamy, że zakres ujawnianej przez lekarza tajemnicy winien być adekwatny do sytuacji.

Środki masowego przekazu pokazują bardzo wiele „nieprawidłowości” w ochronie zdrowia. Z naszej praktyki wynika, że duża cześć tych relacji nie jest prawdziwa albo stanowi bicie piany osób, które nie znają albo realiów pracy w ochronie zdrowia albo przepisów prawa. Ważne jest, żeby z każdej sytuacji wyciągać dla siebie naukę i wiedzieć jak się zachować gdybyśmy my byli postawieni w takiej a nie innej sytuacji.

Czy lekarz może zgłosić przestępstwo?

Drugim zagadnieniem, które jest podnoszone i analizowane na forum społecznym to kwestia możliwości zgłaszania przez lekarzy podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Przede wszystkim pamiętacie, że:

  • przerwanie własnej ciąży nie jest w Polsce przestępstwem. Kobieta za to nie odpowiada. Nie ma zatem podstaw, aby lekarz mając wiedzę o przerwaniu ciąży zawiadamiał o tym organy ścigania a organy ścigania nie mają podstaw ku temu, aby ścigać z tego tytułu kobietę.
  • w naszej ocenie obowiązek płynący z art. 240 kk – dotyczący konieczności zawiadomienia o najcięższych enumeratywnie wymienionych przestępstwach – w związku z przepisami szczególnymi regulującymi tajemnicę lekarską – ma charakter zbyt ogólny i nie zwalania lekarza z zachowania tajemnicy lekarskiej (więcej na ten temat pisałyśmy TUTAJ) , o ile nie zachodzi sytuacja zagrożenia dla życia lub zdrowia pacjenta czy też innych osób.

Lekarz nie powinien być obarczany winą za działanie funkcjonariuszy Policji.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Policja postąpiłaby zupełnie inaczej, gdyby posiadała informacje jedynie o podejrzeniu popełnienia samobójstwa. Zapewne po dotarciu karetki pogotowia na SOR czynności policjantów zakończyłyby się.
Niemniej za działania Policji, które odbyły się w szpitalu absolutnie w świetle prawa nie powinno obwiniać się lekarki. Nawet gdy zostanie uznane, że lekarka w jakimś stopniu naruszyła tajemnicę psychiatryczną to pozostaje to bez wpływu na bezprawne działanie funkcjonariuszy, do którego doszło w szpitalu.

Pamiętajcie, że to lekarz ostatecznie decyduje kto może być obecny przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych pacjentowi. Jeśli z jakichś względów obecność osób trzecich zakłóca udzielanie pomocy medycznej, medyk ma prawo taką osobę wyprosić z gabinetu, nawet jeśli jest to policjant.

FacebookLinkedInEmailPrint

Analiza przypadku #14

Stan faktyczny:

W dniu 3 września 2015 r. Pani L. zgłosiła się do gabinetu lekarza stomatologa D. celem leczenia zęba 23 (ząb okoronowany, tkliwy na perkusję). Została skierowana na rtg zęba w trybie pilnym. W dniu 4 września 2015 r. rtg ujawniło zmianę okołowierzchołkową zęba 23, zadecydowano o przeprowadzeniu leczenia kanałowego. Ząb strepanowano i pozostawiono otwarty.

W dniu 10 września 2015 r. na kolejnej wizycie, podczas opracowywania kanału zęba doszło do złamania poszerzacza, którego nie udało się usunąć w gabinecie, ząb został zaopatrzony opatrunkiem, skierowano Panią L. na rtg kontrolne, udzielono informacji o powikłaniu oraz poinformowano o możliwości kontynuowania leczenia w Centrum Stomatologii, gdzie ze względu na sezon urlopowy umówiono Panią L. za 1,5 miesiąca.

W dniu 31 września 2015 r. w placówce X. usunięto Pani L. złamane narzędzie z komory zęba (fragment narzędzia o długości 6-7 mm), następnie kontynuowano leczenie, w trakcie którego wypełniono kanały zęba materiałem ostatecznym. Następnie dnia 21 grudnia 2015 r. odbudowano koronę zęba przy pomocy włókna szklanego oraz materiału kompozytowego.

Stanowisko Pani L.:

Niezadowolona z procesu leczenia Pani L. zarzuciła lekarzowi D. niewłaściwie przeprowadzone leczenie endodontyczne. W ocenie Roszczącej została Ona zbyt późno poinformowana o powikłaniu w postaci złamania poszerzacza wskazując, iż odbyło się to na następnej wizycie po powikłaniu. Wobec powyższego Pani L. zgłosiła do Ubezpieczyciela dr. D. roszczenia o zwrot kosztów leczenia 750,00 zł oraz wypłatę zadośćuczynienia w wysokości 10 000,00 zł.

Opinia lekarza orzecznika:

W toku prowadzonego postępowania likwidacyjnego, ubezpieczyciel zasięgnął opinii medycznej lekarza specjalisty z zakresu protetyki stomatologicznej.

Lekarz orzecznik stwierdził, iż opisane zdarzenie medyczne należy zakwalifikować jako powikłanie nieumyślne, nieskutkujące trwałym uszczerbkiem na zdrowiu ani okresem przedłużonego leczenia. Leczenie przeprowadzone przez dr. D. było należycie staranne i zgodne z współczesnym stanem wiedzy.

Opiniujący podał, że złamanie narzędzia kanałowego jest powikłaniem wpisanym w ryzyko leczenia kanałowego, dodatkowo utrudnionego przez min. wiek Pani L. i oblitrerację kanału zęba. 

Opiniujący wskazał ponadto, że lekarz stomatolog D. wykonała zarówno zdjęcie przed rozpoczęciem leczenia, jak i po zauważeniu powikłania jakim było złamanie narzędzia, ponadto lekarka podjęła nieskuteczną próbę usunięcia złamanego narzędzia. Narzędzie zostało usunięte w trakcie pierwszej wizyty po zgłoszeniu się Pani L. do placówki X. Natomiast rozwój stanu zapalnego zęba wymagającego antybiotykoterapii jest związany z postępem procesu chorobowego jaki istniał przed podjęciem leczenia przez ubezpieczoną lekarz.

Mając na uwadze opinię orzecznika ubezpieczyciel odmówił uznania odpowiedzialności i wypłaty świadczeń wskazując, że postępowania dr D. nie nosi znamion winy.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl