Analiza przedstawionych dokumentów wskazała, iż Pan Doktor został uznany za winnego na podstawie 160 § 2 i 3 KK, który traktuje o odpowiedzialności karnej za NARAŻENIE człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo.
Ówczesny Pełnomocnik Pana Doktora zapewnił Go, iż będzie mógł otrzymać za wypłaconą na rzecz pacjenta nawiązkę od swojego ubezpieczyciela.
Nie nam oceniać zasadność wyroku sądu karnego, faktem było jednak, że był to wyrok prawomocny i Pan Doktor zobowiązany był do zapłaty świadczenia, które uiścił.
No właśnie… Czy lekarz skazany przez sąd karny za narażenie będzie ponosił odpowiedzialność w postępowaniu cywilnym?
Wiedzcie, że aby uznać odpowiedzialność cywilną w prawie polskim, muszą zostać spełnione trzy przesłanki:
1. powstanie szkody;
2. wystąpienie zdarzenia, z którym przepis prawa wiąże obowiązek odszkodowawczy tj. tzw. czynu niedozwolonego – winy;
3. istnienie związku przyczynowego pomiędzy przedmiotowym zdarzeniem a szkodą.
Przesłanki te muszą wystąpić łącznie, co oznacza, że brak jednej z nich nie pozwala na przypisanie odpowiedzialności cywilnej.
Przede wszystkim pamiętajcie, że w wielu przypadkach roszczenie pacjenta, które związane będzie z narażeniem go na utratę życia albo ciężki uszczerbku na zdrowiu nie spowoduje szkody.
W postępowaniu karnym, samo narażenie na powyżej opisaną szkodę – nawet bez jej faktycznego doznania powoduje odpowiedzialność lekarza. Osoba narażona nie musi doznać żadnej krzywdy.
Zdarzają się bowiem sytuacje, w których, co prawda działanie lekarza można ocenić jako nieprawidłowe i uznamy, że popełnił winę, ale faktycznie działanie to (ustalona wina), nie spowoduje u pacjenta ani rozstroju zdrowia ani żadnego urazu.
W takim stanie faktycznym, w postępowaniu cywilnym spowoduje to brak Waszej odpowiedzialności. Bo pomimo winy, nie występuje pierwsza przesłanka tj. szkoda. A jak wskazałyśmy powyżej do odpowiedzialności cywilnej niezbędne jest wystąpienie wszystkich trzech przesłanek łącznie.
Ponadto, często z zarzutem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo spotykamy się w sytuacjach, gdy pacjent zmarł i rozżalona rodzina informuje o tym organy ścigania.
Skazanie Was w postępowaniu karnym za popełnienie takiego czynu świadczy o tym, że jedynie „naraziliście” pacjenta, który zmarł na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku. Nie będziemy mieli wtedy do czynienia ze „spowodowaniem” utraty życia czy zdrowia.
W takiej sytuacji pomimo tego, że w postępowaniu cywilnym możemy mówić o pierwszej przesłance tj. szkodzie (pacjent zmarł), Waszej winie ( np. nie zleciliście odpowiednich badań, postawiliście nieprawidłową diagnozę itd.), to pomiędzy zgonem pacjenta a Waszą winą nie zachodzi trzecia przesłanka odpowiedzialności w postaci związku pomiędzy winą a szkodą (pacjent bez względu na podjęte przez Was działania nie miał szans na przeżycie).
Wówczas Wasza odpowiedzialność cywilna również nie istnieje.
Na dokładkę, dla wytrwałych w przebrnięciu przez język prawny i prawniczy Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.07.2014 r. (sygn. akt III KK 77/11 ), w tym zakresie, gdzie orzeczono:
„1. Znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art. 160 § 1 KK, może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów: przez sprowadzenie zagrożenia, jego znaczące zwiększenie, a także – w przypadku gwaranta nienastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania – przez niespowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.
2. Sprzeczne z obowiązkiem prawnym zachowanie (działanie, zaniechanie) gwaranta nienastąpienia skutku (lekarza), jeżeli nie ma wpływu na stan zagrożenia dla życia czy zdrowia określonej osoby, nie jest przyczynowe dla utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art. 160 § 1 KK. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy źródło narażenia tych dóbr jest poza możliwością oddziaływania osoby prawnie zobowiązanej do określonego zachowania”.
Wracając do naszego spotkania z Klientem, niestety nie miałyśmy pomyślnych wieści dla Pana Doktora. Oczywiście nie odradzamy prób dochodzenia swoich roszczeń z tytułu zapłaconej nawiązki, ale warto wiedzieć, w jakim stopniu te próby są skuteczne.
Dodaj komentarz