Autor: Karolina Podsiadły Strona 1 z 27

O co tyle szumu z ZUSem i receptami pro auctore wystawianych na zwolnieniu lekarskim?

Szczerze??Ciężko aż uwierzyć, że takie przypadki mają miejsce.
 
O czym mowa❓
Otóż zgłaszają się do nas lekarki, którym ZUS kwestionuje zasadność bycia na zwolnieniu lekarskim, gdyż przebywając na nim wystawiły np. sobie receptę….
  • Przypomnijmy – recepta pro auctore jest przywilejem, na który może pozwolić sobie każdy lekarz niezależnie od tego czy jest zatrudniony w podmiocie leczniczym, ma własną praktykę lub już nawet nie praktykuje.
  • Ideą recept pro auctore jest właśnie możliwość przepisania sobie leku np. w sytuacji, gdy jesteśmy chorzy. Co więcej nie powinien budzić wątpliwości fakt, że jak jesteśmy chorzy to również korzystamy ze zwolnienia lekarskiego. To się łączy i jest oczywiste.
  • Lekarz ma bowiem możliwość postawienia sobie diagnozy, wypisania sobie zwolnienia lekarskiego a także, co jest wynikiem poprzednich możliwości wystawienia sobie recepty.
  • Przede wszystkim należy podkreślić, że ZUS nie ma prawa by kwestionować prawidłowość i zasadność wystawionych recept
  • Ma natomiast prawo do badania zasadności korzystania ze świadczeń przysługujących w momencie przebywania na zwolnieniu lekarskim.
  • W przypadku przedmiotowego stanu faktycznego, tj. przepisywania recept pro auctore w trakcie przebywania na zwolnieniu lekarskim, ZUS mógłby zarzucić, że wykorzystujemy zwolnienie lekarskie w sposób niezgodny z celem. Takie bowiem prawo wynika z art. 17 Ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.Inna podstawa prawna do kwestionowania zasadności przebywania na zwolnieniu lekarskim niestety nie przychodzi nam do głowy.

 

Ale czy faktycznie można przyjąć, że przepisując sobie recepty pro auctore wykorzystujemy zwolnienie lekarskie w sposób niezgodny z jego celem❓
Wśród orzeczeń sadowych nie znajdziemy takich, które rozstrzygają o przedmiotowym przypadku wprost (może dlatego, że jako lekarze rzadko walczycie o swoje prawa w sądzie, jeśli się mylimy to wybaczcie – takie mamy doświadczenie).
Natomiast dla przykładu poznajcie te, które pokazują, kiedy jednak nie powinniśmy utracić prawa do zasiłku chorobowego:
 
  • Działalność uzasadniona potrzebą środowiskową, społeczną czy publiczną, za którą otrzymuje się wynagrodzenie w okresie orzeczonej niezdolności do pracy, nie jest pracą zarobkową w rozumieniu art. 17 ust. 1 ZasiłkiU. (Wyrok SN z 5.4.2016 r., II UK 171/15)
  • Zasadą jest, że wykonywanie pracy zarobkowej stanowi negatywną przesłankę prawa do zasiłku. Choć przepisy prawa nie określają wyjątków od tej zasady, niemniej w orzecznictwie przyjmuje się, że sporadyczna, wymuszona okolicznościami aktywność zawodowa może usprawiedliwiać zachowanie prawa do zasiłku chorobowego. Są bowiem sytuacje, w których nie można bezwzględnie wymagać od ubezpieczonych, aby ze względu na nieprzewidywalną (z reguły) niezdolność do pracy, całkowicie zaprzestawali wszelkich czynności, przede wszystkim dlatego, że to właśnie oni osobiście prowadzą swoją działalność, co ma przemawiać za możliwością wykonywania sporadycznie czynności o charakterze formalnoprawnym i niezbędnych tak, aby ubezpieczony niezdolny do pracy nie musiał likwidować działalności, zwłaszcza gdy chodzi o czynności, których nikt inny nie może wykonać. W takiej argumentacji dopuszcza się zatem swoisty „stan wyższej konieczności”, którego przepisy nie regulują (przewidują). (Wyrok SN z 15.3.2018 r., I UK 42/17)
  • Wykonywanie czynności mogących przedłużyć okres niezdolności do pracy zawsze stanowi wykorzystywanie zwolnienia niezgodnie z jego celem, którym jest odzyskanie przez ubezpieczonego zdolności do pracy. W jego osiągnięciu przeszkodą może być zarówno wykonywanie pracy zarobkowej (co przesądził ustawodawca), jak i inne zachowania ubezpieczonego utrudniające proces leczenia i rekonwalescencję. Jedynie sporadyczna, incydentalna, wymuszona okolicznościami aktywność zawodowa (np. udział w posiedzeniach rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej) może usprawiedliwiać zachowanie prawa do zasiłku chorobowego, a w innych przypadkach za okres orzeczonej niezdolności do pracy, w czasie której ubezpieczony faktycznie wykonuje pracę zarobkową, nie przysługuje mu zasiłek, lecz wynagrodzenie (choć w kilku orzeczeniach zwrócono uwagę, iż utrata prawa do zasiłku chorobowego dotyczy tylko okresu objętego zaświadczeniem, zwolnieniem lekarskim, w którym nastąpiło podjęcie pracy zarobkowej, a nie całego okresu zasiłkowego. (Wyrok SN z 25.4.2013 r., I UK 606/12)
  • I na dokładkę, jeszcze coś z doktryny: „Dopuszcza się wykonywanie przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą w okresie orzeczonej niezdolności do pracy czynności formalnoprawnych związanych z posiadaniem przez nią statusu pracodawcy, np. podpisywanie dokumentów płacowych itp”. (R. Sadlik, Działalność gospodarcza podczas zwolnienia przyczyną utraty zasiłku, Sł.Prac. 2012, Nr 1, s. 15.) 

 

Czy po zapoznaniu się z treścią tych orzeczeń powinniśmy mieć obawy o kwestionowanie naszej zasadności przebywania na zwolnieniu lekarskim tylko dlatego, że przepisaliśmy sobie receptę pro auctore?
 
Absolutnie nie powinniśmy.
 
Nie wiemy w jaki sposób można przyjąć, że przepisanie sobie recepty, ba nawet i kilku recept w okresie przebywania na zwolnieniu lekarskim może być postrzegane jako wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego w sposób niezgodny z celem.\
 
Gdybyście potrzebowały/potrzebowali pomocy w tym zakresie, to wiecie, gdzie nas znaleźć.  Zapraszamy.
 
 
FacebookLinkedInEmailPrint

PIECZĄTKA LEKARSKA – co powinno się na niej znaleźć?

Nie raz, nie dwa zadawaliście nam pytania o pieczątkę lekarską. Zawsze odpowiadałyśmy Wam opierając się na Uchwale Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 15 września 2005 r. 

Ale uwaga! Mamy w tym zakresie zmiany, których konieczność motywowano blisko dwudziestoletnim okresem, który upłynął od wprowadzenia poprzedniej regulacji dotyczącej tego tematu oraz nowymi formami prowadzenia dokumentacji medycznej i przepisami określającymi wystawianie recept.

I tak, Uchwałą z dnia 26 stycznia 2024 r. w sprawie treści pieczątki lekarskiej lub nadruku wykonywanego w ramach systemu komputerowego, Naczelna Rada Lekarska przyjęła rozszerzony zakres informacji, które mogą znaleźć się na pieczątce lekarskiej lub nadruku w ramach systemu informatycznego.

NRL nie rozszerzyła treści niezbędnej na pieczątce. Nadal konieczne są informacje takie jak: imię i nazwisko, tytuł zawodowy „lekarz” albo „lekarz dentysta” z odpowiednimi skrótami: „lek.” albo „lek. dent.” i numer prawa wykonywania zawodu.

Wprowadzono jednak możliwość zamieszczenia na pieczątce lub ww. nadruku następujących danych:

  • posiadany tytuł i stopień naukowy;
  • posiadane specjalizacje i umiejętności zawodowe, zgodnie z brzmieniem określonym w dyplomie, zaświadczeniu lub certyfikacie;
  • nazwę uczelni i kierunku, na którym lekarz lub lekarz dentysta uzyskał dyplom;
  • numer telefonu wraz z prefiksem międzynarodowym;
  • adres miejsca zamieszkania;
  • adres poczty elektronicznej.

Co więcej, lekarz lub lekarz dentysta, będący obywatelem państwa członkowskiego Unii Europejskiej, może zamieścić dane o wykształceniu uzyskanym w innym niż Rzeczpospolita Polska państwie członkowskim Unii Europejskiej.

Chociaż Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 czerwca 2024 r., termin na dostosowanie treści pieczątek i nadruków do wymogów uchwały został określony do dnia 31 grudnia 2024 r.

Jak Wam podobają się te zmiany?

FacebookLinkedInEmailPrint

CIEKAWE ORZECZENIA SĄDOWE WYDANE W 2023 R. W SPRAWACH MEDYCZNYCH – PRAWO KARNE

W ostatnim naszym wpisie opisałyśmy ciekawe orzeczenia sądów cywilnych dotyczące prawa medycznego z roku 2023. Dziś chciałyśmy Wam przedstawić warte poznania orzecznictwo karne z ubiegłego roku. Może Was ono szczególnie zainteresować ponieważ odnoszą się do orzeczeń wydawanych przez sądy lekarskie.

  • Konsekwencje nieobecności na rozprawie spowodowanej późnym odbiorem awizowanej przesyłki

Lek. M. K. został obwiniony o to, że w okresie od 2 czerwca do 8 lipca 2016 r. w Klinice w W. jako lekarz prowadzący pacjenta K. K. nie dołożył należytej staranności w procesie diagnostyczno – leczniczym pacjenta w ten sposób, że pomimo ponownie zebranych i otrzymanych wyników posiewu i antybiogramu z dnia 24 czerwca 2016 r., w których stwierdzono patogen alarmowy Klebsiella Pneumoniae, nie wdrożył w dniach 24 – 30 czerwca 2016 r. celowanej antybiotykoterapii, co skutkowało opóźnieniem o siedem dni właściwego leczenia, nasileniem powikłań w postaci ropnia wątroby, czym naraził pacjenta na bezpośrednie pogorszenie stanu zdrowia, tj. popełnienie przewinienia zawodowego. Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie, uznał lek. M. K. za winnego popełnienia zarzucanego czynu i za to wymierzył mu karę nagany. Zarówno obrońca obwinionego jak i pełnomocnik pokrzywdzonej wnieśli odwołania do Naczelnego Sądu Lekarskiego. Po przeprowadzonym postępowaniu Naczelny Sąd Lekarski, zmienił zaskarżone orzeczenie Sądu I instancji w zakresie kary i wymierzył obwinionemu lekarzowi karę pieniężną w wysokości 10.755,42 na rzecz Fundacji w W. „P.”  Obrońca obwinionego wniósł kasację od orzeczenia Sądu odwoławczego, zaskarżając je w całości. Obrońca zrzucił rażące naruszenie przepisów postępowania, polegające na tym, że Naczelny Sąd Lekarski przeprowadził rozprawę odwoławczą, w tym przewód sądowy w sądzie odwoławczym, w dniu 28 kwietnia 2021 r. pod nieobecność obrońcy obwinionego, który o terminie tej rozprawy nie został prawidłowo powiadomiony, a także dodatkowo Naczelny Sąd Lekarski w dniu przeprowadzenia rozprawy nie posiadał dowodu, że obrońca obwinionego został o terminie rozprawy odwoławczej wyznaczonej na 28 kwietnia 2021 r. zawiadomiony prawidłowo i pomimo takiej sytuacji procesowej nie odroczył rozprawy, a nadto obrońcy obwinionego nie doręczono przed terminem rozprawy odwoławczej odpisu odwołania złożonego przez pełnomocnika pokrzywdzonego, co w konsekwencji zaistnienia wyżej wskazanych uchybień stanowiło rażące naruszenie prawa obwinionego do obrony, w tym prawa do skorzystania z pomocy obrońcy ustanowionego w toczącym się postępowaniu, a także uniemożliwiało obwinionemu realizację przysługujących mu uprawnień strony. Sąd Najwyższy ustalił, iż obrońca obwinionego lekarza o terminie rozprawy odwoławczej nie został należycie zawiadomiony, gdyż adresowaną do niego przesyłkę zawierającą to powiadomienie odebrał osobiście w dniu 28 kwietnia 2021 r. o godz. 17.38, a więc już po rozpoczętej w tym dniu o godz. 12.50 rozprawie. W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy stwierdził, iż „…Nie można czynić obrońcy zarzutu z tego, iż wcześniej nie odebrał przesyłki, skoro tak postępując korzystał ze swoich uprawnień i obowiązującego w tym zakresie prawa (art. 133 § 2 KPK) nie naruszył. Za prawidłowe nie może być uznane takie wyznaczenie daty rozprawy, że z góry było wątpliwe, czy upłyną terminy ustawowe doręczenia stronom zawiadomień…” Na podstawie tak ustalonego stanu prawnego, Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone orzeczenie, a także  i poprzedzające je orzeczenie Okręgowego Sądu Lekarskiego w Warszawie i postępowanie w sprawie umorzył.

Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 10 stycznia 2023 r. (sygn. akt I KK 63/22)

 

  • Prawo do obrony

 Okręgowy Sąd Lekarski w orzeczeniem z dnia 26 maja 2021 r. uznał obwinioną lek. A. B. za winną przewinień zawodowych. Pierwsze z nich polegało  na tym, że lekarka  w dniu 21.06.2018 r. w Prywatnym Gabinecie Lekarskim  w K. wystawiła nieprawidłowe zaświadczenie lekarskie o badaniu kwalifikacyjnym do szczepień i za to, wymierzył obwinionej karę nagany. Jednocześnie dr A.B. została uznana za winną przewinienia polegającego na ty, że   do dnia 21.06.2018 r. nie zgłosiła faktu wystąpienia opisanego w zaświadczeniu odczynu poszczepiennego do właściwego Państwowego Inspektoratu Sanitarnego. Za to przewinienie obwiniona otrzymała karę upomnienia.  Po rozpoznaniu odwołania wniesionego przez obrońcę obwinionej Naczelny Sąd Lekarski orzeczeniem z dnia 8 grudnia 2021 r. utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie Sądu I instancji. Kasację od orzeczenia Sądu odwoławczego wniósł obrońca obwinionej, zaskarżając je w całości. Rozpatrujący kasacje Sąd Najwyższy  ustalił, iż na rozprawę odwoławczą przed Naczelnym Sądem Lekarskim stawił się obrońca obwinionej adw. A. T.. Przewodniczący składu orzekającego zwrócił się do niego o założenie maseczki ochronnej. Obrońca podniósł, że posiada zaświadczenie lekarskie wskazujące na występujące u niego przeciwskazania zdrowotne do noszenia maski. Przewodniczący wskazał, że przedmiotowe zaświadczenie wpłynęło do Sądu, oraz kilkukrotnie ponowił prośbę o założenie przez obrońcę maseczki. Ze względu na niezastosowanie się obrońcy do tej prośby, Przewodniczący zdecydował o niedopuszczeniu obrońcy do czynności oraz wezwał Policję w celu wyprowadzenia go z Sali. W ocenie Sądu w dniu rozprawy toczącej się przed Sadem odwoławczym nie było podstaw prawnych do usunięcia obrońcy obwinionej z sali rozpraw. Obrońca miał prawo wziąć udział w rozprawie. Tym samym – w sytuacji, w której sama obwiniona nie stawiła się na rozprawę – pozbawiono jej prawa do obrony w postępowaniu odwoławczym. Rozpoznanie odwołania, w którym zaskarżono orzeczenie sądu I instancji, pod nieobecność obrońcy wynikającą z bezpodstawnego wyprowadzenia obrońcy z sali rozpraw , stanowiło rażącą obrazę art. 6 k.p.k., gwarantującego obwinionej prawo do obrony także w znaczeniu materialnym, w tym prawo do korzystania z pomocy obrońcy we wszystkich stadiach postępowania karnego. Sąd Najwyższy stwierdził, że  „Prawo to jest zachowane tylko wówczas, gdy w czasie rozprawy obrońca obwinionej ma realną i pełną możliwość podejmowania w interesie obwinionej wszystkich możliwych i koniecznych czynności oraz składania oświadczeń”. Wobec powyższego Sąd Najwyższy uchylil zaskarżone orzeczenie i sprawę przekazał Naczelnemu Sądowi Lekarskiemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.

Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Odpowiedzialności Zawodowej z dnia 23 maja 2023 r. (sygn. akt  II ZK 5/23)

 

Oba wyżej przytoczone wyroki wyraźnie wskazują, jak istotne są nie tylko kwestie strice merytoryczne, ale i proceduralne. Dlatego zawsze warto walczyć o swoje prawa do samego końca.

 

 

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Jakie kroki prawne może podjąć placówka medyczna, jeśli doszło do bezprawnego dostępu osób nieuprawnionych do danych osobowych pacjentów?

Zapewne słyszeliście, iż ponad tydzień temu w jednym z laboratoriów medycznych doszło do bezprawnego dostępu osób nieuprawnionych do danych osobowych pacjentów, w tym danych wrażliwych w postaci wyników badań laboratoryjnych.

W dużym skrócie doszło „po prostu” do ataku hakerskiego na bardzo dużą skalę. Taka sytuacja może spotkać każdą placówkę medyczną, każdy większy czy mniejszy podmiot leczniczy. Dlatego też warto wiedzieć, jakie należy podjąć kroki prawne, jeśli już do takiego naruszenia doszło.

Kwestię tę rozstrzyga wprost Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. (RODO) w art. 33.

Jeśli uznamy, że taki atak skutkuje ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób fizycznych, np. właśnie pacjentów, czy też naszych pracowników bez zbędnej zwłoki – nie później niż w terminie 72 godzin od stwierdzenia naruszenia – należy zgłosić ten fakt do UODO.

W przytoczonym stanie faktycznym, nie mamy wątpliwości, iż istnieje duże ryzyko naruszenia praw lub wolności pacjentów, zatem zgłoszenie do UODO było konieczne.

Takie zgłoszenia musi co najmniej:

  1. opisywać charakter naruszenia ochrony danych osobowych.

Tutaj możemy wskazać, że np. doszło to nieuprawnionego pozyskania danych takich jak: imię i nazwisko, numer PESEL, data urodzenia, miejsce zamieszkania, wynik badania laboratoryjnego.

  1. zawierać imię i nazwisko oraz dane kontaktowe inspektora ochrony danych lub oznaczenie innego punktu kontaktowego, od którego można uzyskać więcej informacji;
  2. opisywać możliwe konsekwencje naruszenia ochrony danych osobowych;

Przykładowo laboratorium, w naszym stanie faktycznym wskazało:

  • uzyskanie przez osoby trzecie, na szkodę osób, których dane naruszono, kredytów w instytucjach poza bankowych, ponieważ wiele takich instytucji umożliwia uzyskanie pożyczki lub kredytu w łatwy i szybki sposób np. przez Internet lub telefonicznie bez konieczności okazywania dokumentu tożsamości,
  • uzyskanie dostępu do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przysługujących osobom, których dane naruszono oraz ich danych o stanie zdrowia, ponieważ często dostęp do systemów rejestracji pacjenta można uzyskać telefonicznie, potwierdzając swoją tożsamość za pomocą numeru PESEL,
  • korzystanie z praw obywatelskich osób, których dane naruszono, np.: do głosowania nad środkami budżetu obywatelskiego co z kolei uniemożliwiałoby to osobom, których dane w sposób nieuprawniony użyto skorzystanie z przysługującego im prawa,
  • wyłudzenie ubezpieczenia lub środków z ubezpieczenia, co może spowodować dla osób, których dane dotyczą, negatywne konsekwencje w postaci problemów związanych z próbą przypisania im odpowiedzialności za dokonanie takiego oszustwa,
  • zarejestrowanie przedpłaconej karty telefonicznej (prepaid), która może posłużyć do celów przestępczych.

4. opisywać środki zastosowane lub proponowane przez administratora w celu zaradzenia naruszeniu ochrony danych osobowych, w tym w stosownych przypadkach środki w celu zminimalizowania jego ewentualnych negatywnych skutków.

Ponadto podmiot leczniczy dokumentuje wszelkie naruszenia ochrony danych osobowych, w tym okoliczności naruszenia ochrony danych osobowych, jego skutki oraz podjęte działania zaradcze, w taki sposób, aby dokumentacja ta pozwoliła organowi nadzorczemu zweryfikowanie przestrzegania podjętych działań wymaganych przez prawo.

Kolejnym bardzo ważnym krokiem jest poinformowanie samych pacjentów o takim naruszeniu bez zbędnej zwłoki.

Co istotne zawiadomienie to musi być przekazane jasnym i prostym językiem.

Poza opisaniem charakteru naruszenia, powinno zawierać przynajmniej:

  • dane inspektora danych osobowych lub innego punktu do kontaktu
  • informację o możliwych konsekwencjach naruszenia
  • opis podjętych środków zaradczych i tych proponowanych pacjentom w celu zminimalizowania ewentualnych negatywnych skutków naruszenia.

UWAGA

Jeśli takie zawiadomienie pacjentów wymagałoby niewspółmiernie dużego wysiłku, wówczas należy wydać publiczny komunikat lub zastosować podobny środek, za pomocą którego osoby, których dane dotyczą, zostaną poinformowane w równie skuteczny sposób.

A co powinniście zrobić w takiej sytuacji wy, lekarze jako pacjenci (bo chyba i wam zdarza się być pacjentem)? Czy przysługują wam jakieś roszczenia? Jakich konsekwencji prawnych może obawiać się podmiot leczniczy w związku z atakiem hakerskim na dane osobowe pacjentów?

O tym w kolejnym wpisie.

FacebookLinkedInEmailPrint

Strona 1 z 27

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl