Miesiąc: listopad 2019

czy lekarz stażysta może wystawić recepty pro auctore i pro familiae?

Jeden z naszych czytelników zapytał nas ostatnio czy lekarz stażysta można wystawiać recepty pro auctore i pro familiae.

No i  przyznajemy, że pierwsza odpowiedź, która przychodzi  do głowy – mając na uwadze brzmienie przepisów Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty to –  „dlaczego nie”?  

Praktyka, którą obserwujemy w placówkach medycznych potwierdza, że lekarze stażyści wystawiają takie recepty.

Co więcej, zapytałyśmy o doświadczenia w tym zakresie członków naszej grupy facebookowej „Grupa Prawa medycznego by Prawnik Lekarza” oraz obserwatorów naszego Instagrama. W komentarzach,  wiadomościach prywatnych, a nawet mailach zdecydowana większość wypowiadających się potwierdziła, że wystawianie przez lekarzy stażystów recept pro auctore i pro familiae to nic dziwnego.

No więc postanowiłyśmy przyjrzeć się tej sprawie bliżej 😊😊😊.

Co nam wyszło z tych obserwacji? Jak to jest z tymi receptami wystawianymi przez stażystów dla siebie i członków swojej rodziny?

Pewnie wiecie, że w od dnia 01 stycznia 2017 r. w związku ze zmianą Ustawy zawodzie lekarza i lekarza dentysty zmienił się „sposób wykonywania” zawodu (dalej:Ustawa).

Do czasu zmiany przepisów stażyście przyznawano ograniczone prawo wykonywania zawodu. Obecnie zgodnie z art. 5 ust. 7 Ustawy, w celu odbycia stażu podyplomowego okręgowa rada lekarska przyznaje prawo wykonywania zawodu lekarza albo prawo wykonywania zawodu lekarza dentysty na czas odbywania tego stażu.

Czy to oznacza, że lekarz stażysta może wykonywać wszystkie czynności lekarskie? 

Jak wynika z art. 15 ust. 3a Ustawy, lekarz odbywa staż podyplomowy pod nadzorem lekarza (posiadającego specjalizację, tytuł specjalisty w określonej dziedzinie medycyny albo lekarza dentysty, wykonującego zawód przez okres co najmniej 5 lat,) zwanego dalej opiekunem.

Ustawa precyzuje również  katalog  niektórych uprawnień, jaki przysługuje lekarzowi stażyście. Wynika z niego m.in., że lekarz stażysta uprawniony jest do wystawiania recept oraz wydawania opinii i orzeczeń lekarskich po uzgodnieniu z opiekunem treści zawartych w nich informacji.

Ustawa nie precyzuje jednak rodzaju wystawianych recept.

Na podstawie takiego zapisu można by było wysnuć wniosek, że lekarz stażysta może również wstawiać recepty pro auctore i pro familiae.  Ustawa przecież nie wyklucza takiej opcji.

Ale czy oby na pewno jest to możliwe?

Na wstępie zwrócić również należy uwagę na kwestie refundacji takich recept. Recepty na leki refundowane mogą być wystawiane dla pacjentów podmiotu leczniczego na drukach pozostających do dyspozycji tego podmiotu. Jeśli lekarz stażysta nie jest pacjentem podmiotu leczniczego, nie może wystawiać na tych drukach recept pro auctore i pro familiae. Jednocześnie lekarz stażysta nie ma możliwości uzyskania indywidualnych numerów recept refundowanych przez lekarza stażystę. Tym samym w obecnym stanie prawnym nie ma możliwości w ogóle wystawiania recept refundowanych pro auctore i pro familiae. Można by było powiedzieć, że w takim razie lekarz stażysta nie mając możliwości wystawiania recept refundowanych  może wystawić recepty pełnopłatne.

Niemniej, ,chociaż brakuje w tym zakresie jednoznacznych regulacji prawnych, musisz zwrócić uwagę, że zgodnie z przepisami lekarz stażysta, który jest uprawniony do wykonywania zawodu  winien odbywać staż podyplomowy pod nadzorem opiekuna i wyłącznie w miejscu odbywania stażu. Oznacza to, że w przebywając na terenie placówki medycznej przebywa w celu udzielania świadczeń zdrowotnych pacjentom tego podmiotu. Powyższe wyklucza możliwość wystawienia recepty dla siebie i swoich bliskich, o ile nie jest pacjentem tego podmiotu

Działanie to związane jest bowiem z prywatnymi  czynnościami podejmowanymi przez lekarza stażystę i mogłoby go narazić na odpowiedzialność pracowniczą.

W tym miejscu warto, żebyście wiedzieli, że również interpretacja Ministerstwa Zdrowia nie była korzystna dla  lekarzy stażystów. W odpowiedzi  zapytanie  Prezes ORL o interpretację art. 15 ust. 3b pkt 11 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, MZ wyjaśniło, że „… Uprawnienie do wypisywania przez lekarza stażystę recept na leki refundowane, wydawania opinii i orzeczeń lekarskich przysługuje mu wyłącznie w miejscu odbywania stażu podyplomowego, treść recepty musi być uzgodniona z opiekunem. Natomiast jeśli chodzi o recepty „pro auctore” i „pro familiae”  – to obecnie obowiązujące przepisy nie przyznają stażystom takiego uprawnienia. Sprawa została przekonsultowana w NFZ i tam zwrócono uwagę, że nie ma możliwości przydzielenia lekarzowi stażyście zakresów liczb, które byłyby unikalnymi numerami identyfikującymi recepty „pro auctore” i „pro familiae”….”

Oczywiście mamy świadomość, że recepty pro auctore i pro familiae są wystawiane przez lekarzy stażystów. Wiele osób też zwraca uwagę, że brak jest kontroli w tym zakresie, a jak recepta jest pełnopłatna to „ już w ogóle odpada  problem weryfikacji ze strony NFZu”.

Wiemy też, że niektórzy nasi koledzy prawnicy mogą powiedzieć Wam, że jak recepta jest wystawiona przez lekarza stażystę za zgodą opiekuna to stażysta może ją wystawić.

Nie oceniamy takiej interpretacji- w końcu gdzie dwóch prawników tak trzy opinie :).

Naszym zadaniem jest jednak pokazać Wam, że w tej materii istnieją pewne wątpliwości, które nie zawsze będą interpretowane na korzyść lekarzy stażystów. 

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Leczenie marihuaną medyczną – wstęp do zagadnienia.

Ustawa z dnia 7 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych stała się  furtką do wprowadzenia i uregulowania w Polsce leczenia medyczną marihuaną.  Chociaż ustawa weszła w życie po 3 miesiącach od jej podpisania, a więc już jakiś czas temu, kwestia leczenia marihuaną rodzi w dalszym ciągu wiele pytań i wątpliwości. Nie tylko dotyczą one aspektów natury etycznej czy moralnej, ale również medycznej i prawnej.

Stąd pomysł na wydanie e- booka „Leczenie medyczną marihuaną w pytaniach i odpowiedziach. Aspekty prawne”.

Pojawił się on u nas dosyć spontanicznie. Właściwie przerwałyśmy pisanie innego materiału o roboczej nazwie „Prawa lekarzy” na rzecz ww. publikacji.

Dlaczego?

To był impuls. Wprowadzając na polski rynek jedną z firm, specjalizującą się w tym zagadnieniu, uświadomiłyśmy sobie, że chociaż leczenie medyczną marihuaną jest od pewnego czasu dostępne w Polsce, to jednak proces ten pod względem prawnym nie został jeszcze szczegółowo opisany, a wiedza części lekarzy w tym zakresie jest wybiórcza.

Postanowiłyśmy więc to zmienić i opisać Ci podstawowe z PRAWNEGO punktu widzenia kwestie związane z leczeniem medyczną marihuaną.

Zgodnie z prawem farmaceutycznym medyczna marihuana, czyli ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste :), mogą stanowić surowiec farmaceutyczny przeznaczony do sporządzenia leków recepturowych.

Co to oznacza w praktyce?

Pacjenci mogą swobodnie (czytaj: legalnie), posiadać lek powstały z surowca farmaceutycznego, jakim jest ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste, a NIE SAM SUROWIEC.

Czym różni się marihuana medyczna od tzw. rekreacyjnej, której posiadanie w naszym państwie jest NIEDOZWOLONE ?

Otóż na pierwszy rzut oka niczym. Nie jesteśmy w stanie odróżnić ich wizualnie. Co do zasady powinny mieć również te same właściwości.

Jaka jest zatem różnica?

Marihuana medyczna hodowana jest w identycznych warunkach, przez co efekt końcowy danego zbioru jest ustandaryzowany. Można zapanować nad stosunkiem CBD do THC i na odwrót, co wpływa np. na stopień odurzenia, czy efekt terapeutyczny, jaki chcemy osiągnąć.

Stosując marihuanę medyczną mamy pewność, że nie pojawią się w niej zbędne składniki czy zanieczyszczenia.  Takiej pewności nie mamy natomiast w przypadku marihuany rekreacyjnej pozyskiwanej poza apteką.

Marihuana medyczna, tak jak rekreacyjna, jest środkiem odurzającym. Choć nie jest to odkrywcze stwierdzenie, niemniej ma znaczenie dla dalszych rozważań prawnych.

Co zatem oznacza, że jest środkiem odurzającym?

Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii jest pewna grupa środków odurzających, które są wyłączone z obrotu i powszechnego użytku, ale są też i takie, które dopuszcza się do używania w ściśle określonych celach przez upoważnione podmioty.

Jeszcze do niedawna niemożliwe było uzyskanie medycznej marihuany na podstawie zwykłej wizyty lekarskiej i kupna jej w aptece. Zapewne słyszałeś historie o pacjentach, którzy czekali na pozwolenie i sprowadzenie leku z zagranicy. To jednak się zmieniło i dziś marihuana medyczna jest środkiem odurzającym dopuszczonym do legalnego obrotu, m.in. w celach medycznych.

Co prawda, w naszym e-booku nie powiemy Ci, jak prowadzić terapię marihuaną medyczną (tutaj zachęcamy Cię do wzięcia udziału w organizowanych szkoleniach w tym zakresie), ale dowiesz się, jak robić to zgodnie z prawem.

FacebookLinkedInEmailPrint

Zadośćuczynienie dla rodziny pacjenta?- najnowsze orzeczenie SN

Pod koniec października informowaliśmy Was o najnowszym orzeczeniu Sądu Najwyższego dotyczącym zadośćuczynienia dla bliskich pacjenta za błąd medyczny.  W siedmioosobowym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Sąd Najwyższy podjął uchwałę, w której uznał,  że „…Osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego…”

Dlaczego ta uchwała jest istotna z punktu widzenia lekarzy?  Z jakiego powodu w wielu artykułach prasowych dotyczących tego orzeczenia przeczytacie „bez zadośćuczynienia dla rodziny pacjenta” lub „Bliskim poszkodowanemu w wyniku błędu medycznego nie należy się zadośćuczynienie.”

Spieszymy z odpowiedzią.

Nie budzi żadnych wątpliwości, iż rodzinie pacjenta przysługuje  zadośćuczynienie za doznaną krzywdę po jego śmierci, jeśli spowodowana była ona przez błąd medyczny.  Krzywda taka polega na negatywnych odczuciach psychicznych w postaci stresu, smutku, poczucia straty, osamotnienia czy tęsknoty. Zdarzają się jednak sytuacje, w których pacjent co prawda nie zmarł, ale znajduje się w stanie wegetatywnym.  Tego typu sprawy dotyczą np. rozległych uszkodzeń czy upośledzenia  dziecka na skutek  błędów okołoporodowych czy też skutków udaru spowodowanych  błędami diagnostycznymi. W takich przypadkach stan zdrowia  pacjenta nie pozwala na  utrzymywanie więzi z najbliższymi członkami rodziny.  Czy brak tej więzi stanowi podstawę do dochodzenia roszczenia?

Na kanwie takiej sprawy zapadło powyższe orzeczenie.

Sprawa dotyczyła pacjenta, u którego na skutek  błędów diagnostycznych, terapeutycznych  oraz wadliwej organizacji leczenia, doszło do udaru, a w konsekwencji do rozległego rozstroju zdrowia.  W I instancji sąd zasądził zadośćuczynienie i odszkodowanie na rzecz pacjenta oraz zadośćuczynienie na rzecz żony i syna owego pacjenta. Na skutek apelacji, sąd oddalił roszczenie w zakresie zadośćuczynienia na rzecz żony i syna, uznając, że tylko śmierć członka rodziny narusza dobra osobiste jego najbliższych.

W ocenie sądu II instancji rozstrój zdrowia jakiego doznał mężczyzna, nie spowodował jego śmierci, w związku w tym więź rodzinna, będąca przedmiotem ochrony z art. 448 kodeksu cywilnego, została zachowana.

W tym miejscu musimy Ci wyjaśnić, że zgodnie z art. 448 k.c. „W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.”

Z ww. interpretacją prawną sądu apelacyjnego nie zgodził się  Prokurator  Generalny, który złożył skargę nadzwyczajną, podnosząc m.in.: że do zerwania więzi rodzinnej i szczególnej więzi emocjonalnej między członkami rodziny dochodzi także wskutek wywołania u osoby bliskiej ciężkiego, nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu.

W wyniku rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że więzi rodzinne (podobnie jak inne więzi społeczne), nie mają charakteru dobra osobistego i  nie podlegają ochronie środkami służącymi ochronie dóbr osobistych. Sąd uznał, że naruszenie a nawet zerwanie takich więzi (zarówno przez strony tych więzi, jak i osoby trzecie) nie rodzi żadnych roszczeń, które mogłyby znajdować oparcie w przepisach o dobrach osobistych.

Musisz wiedzieć, że wydane orzeczenie stoi w zupełnej sprzeczności z wcześniej wydanymi przez Sąd Najwyższy Orzeczeniami. 27.03. 2018 r. skład 7 sędziów – tym razem – Izby Cywilnej podjął trzy jednobrzmiące uchwały (sygn. III CZP 36/17, III CZP 60/17 i III CZP 69/17), zgodnie z którymi sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Taka sytuacja nie tylko budzi wiele emocji, ale jest dużym problemem dla linii orzeczniczej.  Może to bowiem prowadzić do sytuacji, że w podobnym stanie faktycznym opierając się na jednym orzeczeniu sądy będą zasądzały zadośćuczynienie, a w innym odmawiały jego przyznania bazując na ostatnio wydanym orzeczeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Nic więc dziwnego, że już teraz odpowiednie organy  podjęły działania mające na celu wyjaśnienie tych rozbieżności. 

30.10.2019 r. Rzecznik Praw Pacjenta skierował do Sądu Najwyższego wniosek o podjęcie uchwały odpowiadającej na pytanie: czy osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, może przysługiwać zadośćuczynienie pieniężne?

Jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie tej sytuacji? Będziemy na bieżąco informować.

 

 

 

 

FacebookLinkedInEmailPrint

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl