Autor: Karolina Podsiadły Strona 4 z 28

Czy lekarz przyjmujący prywatnie może wystawić receptę z refundacją na lek?

Bardzo często pacjenci, jak i zdarza się, że lekarze sądzą, iż w sytuacji, gdy pacjent korzysta z usług lekarza na zasadach komercyjnych, wówczas pacjenci nie mogą otrzymać recepty na lek refundowany. Jest to na szczęście mylne przekonanie.

 

Jeśli pacjent jest ubezpieczony (a właściwie jest świadczeniobiorcą w myśl art. 2 ust. 1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych) to jako lekarz przyjmujący prywatnie może wystawić receptę refundowaną.
 
Otrzymanie recepty z refundacją nie jest zależne od tego czy jako lekarz masz kontrakt z NFZ – nota bene od 2015 r. lekarze nie mają obowiązku podpisywania umów z NFZ. Refundacja leku na receptę czy też na wyroby medyczne jest bowiem uprawnieniem i przywilejem pacjenta ubezpieczonego.
Co do zasady każdy lekarz przyjmujący prywatnie może wystawić receptę refundowaną.
Ustawa o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych wskazuje, że realizację świadczeń, w postaci leków dostępnych w aptece na receptę przysługuje pacjentowi na podstawie recepty wystawionej przez osobę uprawnioną (art. 48)
 
Natomiast osobą uprawnioną do wystawienia recepty jest osoba posiadająca prawo wykonywania zawodu medycznego, która na podstawie przepisów dotyczących wykonywania danego zawodu medycznego, jest uprawniona do wystawiania recept. (art. 2 ust. 14)
Zatem każdy lekarz posiadający prawo wykonywania zawodu może wystawić receptę na refundowany lek.
W tym zakresie ustawodawca nie wskazuje na inne przesłanki pozwalające na wypisanie recepty z refundacją. 
Post o wystawianiu recept pro familiae dla wszystkich członków rodziny znajdziecie [TUTAJ], natomiast o receptach dla osób o statusie uchodźcy pisałyśmy [TUTAJ].
 
Oczywiście są pewnego rodzaju ograniczenia związane z uprawnieniami lekarzy mogącymi wypisywać recepty dla pacjentów o szczególnych uprawnieniach np. seniorów, niemniej nie jest to ograniczenie uzależnione od tego czy recepta będzie wypisana na wizycie prywatnej czy państwowej. Niemniej ten temat poruszymy w innym poście.
 
W kolejnym wpisie związanym z receptami dowiecie się czy nie mając kontraktu z NFZ możecie być poddani kontroli ze strony tego Funduszu.
 
FacebookLinkedInEmailPrint

Analiza Przypadku #12

Stan faktyczny:

W kwietniu 2015 r., Pani A. doznała otarcia naskórka stopy lewej. W związku z faktem, iż rana nie goiła się Pani A. w dniu 09.05.2015 r. zgłosiła się do Przychodni Lekarza Rodzinnego „ J” s.c. w R. , gdzie otrzymała pomoc medyczną. Kolejne wizyty odbywały się w dniach 14, 28 i 30.06.2015 r.

W związku z brakiem poprawy stanu zdrowia Pani A. rozpoczęła leczenie w innej placówce medycznej, gdzie ostatecznie została skierowana do szpitala.

Po przeprowadzeniu szeregu badań u Pani A. rozpoznano alergiczne zapalenie naczyń i podejrzenie leukoklastycznego zapalenia naczyń.

Stanowisko Pełnomocnika Pani A.:

Pełnomocnik Pani A. zarzucił Przychodni Lekarza Rodzinnego „ J” s.c. , że w placówce nie rozpoznano właściwej choroby tj. leukoklastycznego zapalenia naczyń a leczenia było prowadzone przewlekle.

Ponadto, w Jego opinii lekarz rodzinny nie wdrożył stosownego leczenia, nie skierował pacjentki na dodatkowe badania, które były niezbędne ze względu na brak działania ordynowanego antybiotyku i postępujące rozlewanie się rany.

Pełnomocnik podniósł dodatkowo, że brak rozpoznania choroby we wczesnym jej stadium był bardzo istotny z punku widzenia dalszych konsekwencji dla obecnego stanu zdrowia pacjentki.  W celu ustalenia czy działanie lekarzy z ubezpieczonej Placówki było prawidłowe, zasięgnęło opinii medycznej lekarza specjalisty z zakresu dermatologii i wenerologii.

Opinia lekarza orzecznika:

Opiniująca lekarz wskazała, iż po urazie naskórka w okolicy kostki lewej u Pani A. w Przychodni „J” zastosowano leczenie miejscowe, antybiotykoterapię, wydano zwolnienie z pracy, a w związku z brakiem poprawy stanu miejscowego skierowano do chirurga i dermatologa. Wykonane w tym czasie w dniu 29.05.2015 r. badania laboratoryjne (morfologia, OB, CRP, UA, ASO prawidłowe) nie wskazywały na progresję choroby. Opiniująca wskazała, że nie można stwierdzić, co było powodem dolegliwości zgłaszanych przez Panią A.

Wyjaśniła, że przyczyną zapalenia naczyń mogą być czynniki infekcyjne (wirusy, bakterie, grzyby, robaczyce, nowotwory, choroby autolmmunologiczne, leki, pożywienie i toksyny).

Nadmieniła, że chociaż Pani A leczona była w związku z alergicznym zapaleniem naczyń i podejrzeniem leukoklastycznego zapalenia naczyń, obraz mikroskopowy nie dał podstaw do rozpoznania leukoklastycznego zapalenia naczyń.

Biorąc pod uwagę powyższe, Opiniująca stanęła na stanowisku, że w związku z udzielanymi przez Przychodnię Lekarza Rodzinnego „J” s.c. świadczeniami medycznymi, nie dopatrzono się błędów medycznych i uchybień.

Rozstrzygnięcie:

Tym samym wobec braku wystąpienia jednej z przesłanek odpowiedzialności deliktowej, tj. winy, brak było podstaw do przyjęcia ochrony ubezpieczeniowej, a tym samym wypłaty odszkodowania za zaistniałe zdarzenie przez ubezpieczyciela Przychodni Lekarza Rodzinnego „J” s.c.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy lekarz rezydent może odmówić dyżurowania? [AKTUALIZACJA]

O tym, czy lekarz rezydent może zostać zmuszony do pełnienia dyżurów na SOR pisałyśmy w styczniu 2020 r. [TUTAJ]. Jednak od tego czasu stan prawny uległ zmianie, więc zdecydowałyśmy się poinformować Was jak obecnie wyglądają przepisy dot. pełnienia dyżurów przez lekarzy rezydentów.

Jak już wiecie, rezydentura jest szczególnym rodzajem umowy o pracę. Przepisy dotyczące umowy o pracę na czas określony zawieranej z lekarzem rezydentem są przepisami szczególnymi w stosunku do przepisów Kodeksu pracy, normujących ten typ umowy. Umowa ta jest istotnym składnikiem rezydentury, a czas jej trwania został ściśle powiązany z czasem trwania szkolenia specjalizacyjnego w ramach rezydentury. Umowa o pracę zawarta przez lekarza z podmiotem prowadzącym szkolenie specjalizacyjne w ramach rezydentury ma na celu zrealizowanie programu specjalizacji w danej dziedzinie medycyny.

Zmianom nie uległ fakt, iż lekarze rezydenci mogą zostać zobowiązani do pełnienia dyżurów medycznych. Powyższy obowiązek wynika wprost z art. 95 ustawy o działalności leczniczej.

 Obecnie wyróżniamy dwa rodzaje dyżurów medycznych dla rezydentów, na podstawie art. 16i ust. 5 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (u.z.l.) – art. 16i ust. 5 dodany przez art. 1 pkt 28 lit. f ustawy z dnia 16 lipca 2020 r. zmieniającej nin. ustawę z dniem 8 sierpnia 2020 r., a mianowicie:
  1. Dyżury towarzyszące

– dyżury medyczne pod bezpośrednim nadzorem lekarza posiadającego II stopień specjalizacji lub tytuł specjalisty lub innego lekarza uprawnionego do samodzielnego pełnienia dyżurów medycznych

  1. Dyżury samodzielne

– po uzyskaniu zgody kierownika specjalizacji

Kluczowym w omawianym zagadnieniu jest art. 16i ust. 1b u.z.l. który stanowi, iż:

Lekarz odbywający szkolenie specjalizacyjne może nie wyrazić zgody na pełnienie samodzielnych dyżurów medycznych przez 1 rok od dnia rozpoczęcia szkolenia specjalizacyjnego, chyba że program danej specjalizacji przewiduje prawo do odmowy pełnienia samodzielnych dyżurów medycznych w dłuższym terminie.”

W związku z tym – jeśli lekarz rezydent odmówi pełnienia dyżurów medycznych na 1 roku specjalizacji, to nie wolno mu także pełnić samodzielnych dyżurów w innych podmiotach leczniczych niż ten, w którym odbywa szkolenie specjalizacyjne. Przy tym nie należy zapominać, iż na 1 roku specjalizacji lekarz rezydent nie może odmówić pełnienia dyżuru towarzyszącego.

W jakich przypadkach lekarz rezydent może jeszcze odmówić dyżurowania?

Art. 178 kodeksu pracy statuuje zakaz pełnienia dyżuru w nocy i godzinach nadliczbowych stosunku do pracownic w ciąży oraz pracowników, posiadających dziecko do lat 4. Pora nocna na podstawie art. 151(7) Kodeksu pracy stanowi osiem godzin między godzinami 21.00 a 7.00. 

Pamiętajcie jednak, że odmowa dyżurowania przez lekarzy rezydentów, posiadających dziecko do lat 4, mogła skutkować wydłużeniem czasu odbywania specjalizacji, jednak ustawodawca w 2020 r. zdecydował się uregulować przedmiotową kwestię odmiennie.

Mianowicie – na podstawie art. 16i ust. 1d (który wszedł w życie 1 stycznia 2021 r.), lekarz rezydent, który korzysta z uprawnień pracowników związanych z:

  • rodzicielstwem,
  • ze stanem zdrowia wynikającym z ustalonej orzeczeniem lekarskim czasowej niemożliwości wykonywania niektórych czynności zawodowych w określonych warunkach z przyczyn zdrowotnych,

nie może być obowiązany do pracy w ramach pełnienia dyżuru medycznego w porze nocnej lub w wymiarze łącznie przekraczającym 50% wymiaru czasu pracy w ramach pełnienia dyżuru medycznego przewidzianego programem danej specjalizacji przez okres korzystania z wyżej wymienionych uprawnień.

Co najważniejsze w tej kwestii – niewykonywanie dyżurów medycznych przez okres krótszy lub równy 24 miesiącom w czasie trwania szkolenia specjalizacyjnego nie powoduje jej wydłużenia.

Dopiero po przekroczeniu 24 miesięcy specjalizacja wydłuża się odpowiednio o czas niewykonywania tych czynności. Miejcie na uwadze, że czynności zawodowe w przedłużonym okresie trwania szkolenia specjalizacyjnego mogą być wykonane w ramach pełnienia dyżuru medycznego lub normalnego czasu pracy.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

System no fault – na czym polega?

Ostatnio miałyśmy przyjemność prowadzić jeden z wykładów dla lekarzy kardiologów. Temat przewodni konferencji to „Powikłania Zabiegów Interwencyjnych: Zapobieganie i Leczenie”.

Lekarze dzielili się swoimi doświadczeniami z przeprowadzanych operacji poddając analizie takie przypadki, które pomimo największych starań operatorów nie obyły się bez komplikacji zdrowotnych dla pacjenta.

Lekarze dociekali dlaczego, pomimo zastosowania wydawać by się mogło prawidłowych technik w trakcie operacji, dochodziło do nieprzewidzianych i niepożądanych dla zdrowia pacjentów skutków. My natomiast opowiadałyśmy o odpowiedzialności w takich przypadkach. Na naszym blogu więcej o odpowiedzialności przeczytacie [TUTAJ].

Gdy zakończyłyśmy wykład z sali padały pytania. Jedno z nich dotyczyło systemu no-fault. Zaczęłyśmy pokrótce tłumaczyć, jakie są jego główne założenia.

Przy jednym z nich wskazałyśmy, że to co dzieje się na tej konferencji – czyli wspólne dociekanie, dlaczego pacjent ucierpiał, dlaczego operacja nie przyniosła zakładanego skutku, co można było zrobić inaczej – leży u podstaw systemu no-fault.

Lekarze na podanych przykładach uczyli się, wymieniali swoje spostrzeżenia co do konkretnych przypadków. Bez cienia krępacji opowiadali o swoich „niepowodzeniach”. Tylko, że zgromadzeni – jako specjaliści w swoim fachu – mieli świadomość, iż omawiane „niepowodzenia” nie wynikały z nienależytej staranności operatorów.

Tak też powinien wyglądać pożądany system no-fault. Ma on służyć przede wszystkim pacjentom. I to w dwójnasób.

Po pierwsze personel medyczny powinien sygnalizować i analizować, w odpowiednim gronie, przypadki medyczne, w których doszło do niepowodzenia medycznego, aby wyciągać wnioski na przyszłość w celu zminimalizowania kolejnych niepowodzeń. Po drugie natomiast, pacjent winien otrzymać rekompensatę za poniesioną wskutek leczenia nieprzewidzianą szkodę na osobie.

Tylko jak spowodować, aby lekarze w sposób swobodny – tak jak na wspomnianej konferencji – sygnalizowali, iż prowadzone przez nich leczenie miało negatywny wpływ na zdrowie pacjenta?

W jaki sposób pacjent – bez długoletniej batalii sądowej – ma otrzymać rekompensatę za poniesioną szkodę? Tutaj jest ważna rola ustawodawcy.

Przykładowo – w obecnym stanie prawnym, co do zasady, za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Czy w takim porządku prawnym, jakikolwiek lekarz wyjdzie przed szereg i sam zasygnalizuje, że to prowadzone przez niego leczenie doprowadziło do zgonu pacjenta?

Dlatego też istotne jest, aby odstąpić czy też ograniczyć karanie sprawcy zdarzenia niepożądanego i skupić się na ustaleniu przyczyny takiego stanu, tak by móc wyeliminować ją w przyszłości.

Aktualnie procedowany jest projekt Ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta (dalej jako u.j.o.z.), który reguluje kwestie związane z powstaniem „zdarzenia niepożądanego”.

Ustawa zakłada, że personel medyczny będzie odpowiedzialny za zgłaszanie kierownikowi podmiotu leczniczego wszystkich zdarzeń niepożądanych, których dokonał lub których był świadkiem. Zgłoszeń takich można będzie dokonywać anonimowo.

Zdarzenie niepożądane zgodnie z u.j.o.z. to pewnego rodzaju „anormalne” zdarzenie medyczne, zaistniałe w trakcie lub w efekcie udzielanych świadczeń medycznych, niezwiązane z naturalnym przebiegiem choroby lub stanem zdrowia, które może spowodować negatywne skutki u pacjenta – np. śmierć lub uszczerbek na zdrowiu. W razie wystąpienie takiego zdarzenia niepożądanego, pacjenci będą mogli dochodzić maksymalnie do 200 000 zł rekompensaty, które to środki wypłacane z Funduszu Kompensacyjnego, przyznawać będzie Rzecznika Praw Pacjenta.

Jednocześnie Ustawa zakłada, że

Zgłoszenie zdarzenia niepożądanego nie stanowi podstawy do wszczęcia wobec osoby, która tego zgłoszenia dokonała, postępowania dyscyplinarnego, postępowania w sprawie o wykroczenie lub postępowania karnego, chyba że w wyniku prowadzonej analizy przyczyn źródłowych zdarzenie to okaże się czynem popełnionym umyślnie.”

W naszej ocenie zaproponowane przepisy niestety nie spełnią swojej roli i nie przyczynią się w pełni do poprawy leczenia pacjentów – ale na ten temat być może napiszemy odrębny post.

Zgodnie z założeniami Ustawa ta miała wejść w życie 1 stycznia 2022 r. Niemniej jej projekt nie trafił jeszcze do Sejmu. Przed nim jeszcze sporo innych konsultacji.

Co na to minister Niedzielski, który jest jego wnioskodawcą? 22 kwietnia w Gdańsku, podczas konferencji dot. bezpieczeństwa pacjenta, zapowiedział uchwalenie ustawy jeszcze w tym roku, natomiast wdrażanie jej przewiduje na rok 2023. Podkreślił także, że nie zamierza rezygnować z systemu no-fault, gdyż bez niego ciężko mówić o bezpieczeństwie pacjentów.

Warto też widzieć, że pracę nad wdrożeniem systemu no-fault poprzez przygotowanie własnego projektu ustawy podjęła Naczelna Izba Lekarska.  Więcej o stanowisku NIL przeczytasz [TUTAJ] oraz [TUTAJ]. Trzymamy kciuki za pozytywny rozwój tego projektu.

FacebookLinkedInEmailPrint

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl