Strona 38 z 53

Leczenie marihuaną medyczną – wstęp do zagadnienia.

Ustawa z dnia 7 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych stała się  furtką do wprowadzenia i uregulowania w Polsce leczenia medyczną marihuaną.  Chociaż ustawa weszła w życie po 3 miesiącach od jej podpisania, a więc już jakiś czas temu, kwestia leczenia marihuaną rodzi w dalszym ciągu wiele pytań i wątpliwości. Nie tylko dotyczą one aspektów natury etycznej czy moralnej, ale również medycznej i prawnej.

Stąd pomysł na wydanie e- booka „Leczenie medyczną marihuaną w pytaniach i odpowiedziach. Aspekty prawne”.

Pojawił się on u nas dosyć spontanicznie. Właściwie przerwałyśmy pisanie innego materiału o roboczej nazwie „Prawa lekarzy” na rzecz ww. publikacji.

Dlaczego?

To był impuls. Wprowadzając na polski rynek jedną z firm, specjalizującą się w tym zagadnieniu, uświadomiłyśmy sobie, że chociaż leczenie medyczną marihuaną jest od pewnego czasu dostępne w Polsce, to jednak proces ten pod względem prawnym nie został jeszcze szczegółowo opisany, a wiedza części lekarzy w tym zakresie jest wybiórcza.

Postanowiłyśmy więc to zmienić i opisać Ci podstawowe z PRAWNEGO punktu widzenia kwestie związane z leczeniem medyczną marihuaną.

Zgodnie z prawem farmaceutycznym medyczna marihuana, czyli ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste :), mogą stanowić surowiec farmaceutyczny przeznaczony do sporządzenia leków recepturowych.

Co to oznacza w praktyce?

Pacjenci mogą swobodnie (czytaj: legalnie), posiadać lek powstały z surowca farmaceutycznego, jakim jest ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste, a NIE SAM SUROWIEC.

Czym różni się marihuana medyczna od tzw. rekreacyjnej, której posiadanie w naszym państwie jest NIEDOZWOLONE ?

Otóż na pierwszy rzut oka niczym. Nie jesteśmy w stanie odróżnić ich wizualnie. Co do zasady powinny mieć również te same właściwości.

Jaka jest zatem różnica?

Marihuana medyczna hodowana jest w identycznych warunkach, przez co efekt końcowy danego zbioru jest ustandaryzowany. Można zapanować nad stosunkiem CBD do THC i na odwrót, co wpływa np. na stopień odurzenia, czy efekt terapeutyczny, jaki chcemy osiągnąć.

Stosując marihuanę medyczną mamy pewność, że nie pojawią się w niej zbędne składniki czy zanieczyszczenia.  Takiej pewności nie mamy natomiast w przypadku marihuany rekreacyjnej pozyskiwanej poza apteką.

Marihuana medyczna, tak jak rekreacyjna, jest środkiem odurzającym. Choć nie jest to odkrywcze stwierdzenie, niemniej ma znaczenie dla dalszych rozważań prawnych.

Co zatem oznacza, że jest środkiem odurzającym?

Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii jest pewna grupa środków odurzających, które są wyłączone z obrotu i powszechnego użytku, ale są też i takie, które dopuszcza się do używania w ściśle określonych celach przez upoważnione podmioty.

Jeszcze do niedawna niemożliwe było uzyskanie medycznej marihuany na podstawie zwykłej wizyty lekarskiej i kupna jej w aptece. Zapewne słyszałeś historie o pacjentach, którzy czekali na pozwolenie i sprowadzenie leku z zagranicy. To jednak się zmieniło i dziś marihuana medyczna jest środkiem odurzającym dopuszczonym do legalnego obrotu, m.in. w celach medycznych.

Co prawda, w naszym e-booku nie powiemy Ci, jak prowadzić terapię marihuaną medyczną (tutaj zachęcamy Cię do wzięcia udziału w organizowanych szkoleniach w tym zakresie), ale dowiesz się, jak robić to zgodnie z prawem.

FacebookLinkedInEmailPrint

Zadośćuczynienie dla rodziny pacjenta?- najnowsze orzeczenie SN

Pod koniec października informowaliśmy Was o najnowszym orzeczeniu Sądu Najwyższego dotyczącym zadośćuczynienia dla bliskich pacjenta za błąd medyczny.  W siedmioosobowym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Sąd Najwyższy podjął uchwałę, w której uznał,  że „…Osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego…”

Dlaczego ta uchwała jest istotna z punktu widzenia lekarzy?  Z jakiego powodu w wielu artykułach prasowych dotyczących tego orzeczenia przeczytacie „bez zadośćuczynienia dla rodziny pacjenta” lub „Bliskim poszkodowanemu w wyniku błędu medycznego nie należy się zadośćuczynienie.”

Spieszymy z odpowiedzią.

Nie budzi żadnych wątpliwości, iż rodzinie pacjenta przysługuje  zadośćuczynienie za doznaną krzywdę po jego śmierci, jeśli spowodowana była ona przez błąd medyczny.  Krzywda taka polega na negatywnych odczuciach psychicznych w postaci stresu, smutku, poczucia straty, osamotnienia czy tęsknoty. Zdarzają się jednak sytuacje, w których pacjent co prawda nie zmarł, ale znajduje się w stanie wegetatywnym.  Tego typu sprawy dotyczą np. rozległych uszkodzeń czy upośledzenia  dziecka na skutek  błędów okołoporodowych czy też skutków udaru spowodowanych  błędami diagnostycznymi. W takich przypadkach stan zdrowia  pacjenta nie pozwala na  utrzymywanie więzi z najbliższymi członkami rodziny.  Czy brak tej więzi stanowi podstawę do dochodzenia roszczenia?

Na kanwie takiej sprawy zapadło powyższe orzeczenie.

Sprawa dotyczyła pacjenta, u którego na skutek  błędów diagnostycznych, terapeutycznych  oraz wadliwej organizacji leczenia, doszło do udaru, a w konsekwencji do rozległego rozstroju zdrowia.  W I instancji sąd zasądził zadośćuczynienie i odszkodowanie na rzecz pacjenta oraz zadośćuczynienie na rzecz żony i syna owego pacjenta. Na skutek apelacji, sąd oddalił roszczenie w zakresie zadośćuczynienia na rzecz żony i syna, uznając, że tylko śmierć członka rodziny narusza dobra osobiste jego najbliższych.

W ocenie sądu II instancji rozstrój zdrowia jakiego doznał mężczyzna, nie spowodował jego śmierci, w związku w tym więź rodzinna, będąca przedmiotem ochrony z art. 448 kodeksu cywilnego, została zachowana.

W tym miejscu musimy Ci wyjaśnić, że zgodnie z art. 448 k.c. „W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.”

Z ww. interpretacją prawną sądu apelacyjnego nie zgodził się  Prokurator  Generalny, który złożył skargę nadzwyczajną, podnosząc m.in.: że do zerwania więzi rodzinnej i szczególnej więzi emocjonalnej między członkami rodziny dochodzi także wskutek wywołania u osoby bliskiej ciężkiego, nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu.

W wyniku rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że więzi rodzinne (podobnie jak inne więzi społeczne), nie mają charakteru dobra osobistego i  nie podlegają ochronie środkami służącymi ochronie dóbr osobistych. Sąd uznał, że naruszenie a nawet zerwanie takich więzi (zarówno przez strony tych więzi, jak i osoby trzecie) nie rodzi żadnych roszczeń, które mogłyby znajdować oparcie w przepisach o dobrach osobistych.

Musisz wiedzieć, że wydane orzeczenie stoi w zupełnej sprzeczności z wcześniej wydanymi przez Sąd Najwyższy Orzeczeniami. 27.03. 2018 r. skład 7 sędziów – tym razem – Izby Cywilnej podjął trzy jednobrzmiące uchwały (sygn. III CZP 36/17, III CZP 60/17 i III CZP 69/17), zgodnie z którymi sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Taka sytuacja nie tylko budzi wiele emocji, ale jest dużym problemem dla linii orzeczniczej.  Może to bowiem prowadzić do sytuacji, że w podobnym stanie faktycznym opierając się na jednym orzeczeniu sądy będą zasądzały zadośćuczynienie, a w innym odmawiały jego przyznania bazując na ostatnio wydanym orzeczeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Nic więc dziwnego, że już teraz odpowiednie organy  podjęły działania mające na celu wyjaśnienie tych rozbieżności. 

30.10.2019 r. Rzecznik Praw Pacjenta skierował do Sądu Najwyższego wniosek o podjęcie uchwały odpowiadającej na pytanie: czy osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, może przysługiwać zadośćuczynienie pieniężne?

Jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie tej sytuacji? Będziemy na bieżąco informować.

 

 

 

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Błąd medyczny – jakie roszczenie może złożyć pacjent?

Dzisiejszy post być może nie dotyczy w 100% wykonywanej przez Ciebie pracy i zagadnień stricte prawa medycznego, ale myślimy sobie, że warto, żebyś miał wiedzę na ten temat. Z każdym bowiem rokiem rośnie liczba spraw wytaczanych lekarzom i placówkom medycznym w związku z błędami lekarskimi. Rośnie także wysokość przyznawanych w tych sprawach świadczeń. Ale czy wiesz, jakie roszczenia może złożyć wobec Ciebie pacjent, gdy popełnisz błąd medyczny?

W dzisiejszym wpisie dowiesz się, czego może zażądać pacjent na drodze postępowania cywilnego w związku z popełnionym błędem medycznym.

Błąd medyczny

Temat roszczeń to temat rzeka, o każdym rodzaju można by było napisać oddzielny post.  Z punktu widzenia lekarza wiedza szczegółowa nie jest potrzebna. Dobrze jednak, żebyś znał podstawowe wiadomości.

W przypadku popełnienia błędu medycznego pacjenci mogą dochodzić zasadniczo 3 rodzajów roszczeń:

  • odszkodowania,
  • zadośćuczynienia,
  • renty.

Odszkodowanie

Odszkodowanie jest świadczeniem przysługującym pacjentowi w związku z rekompensatą szkody materialnej pozostającej w związku z błędem. Oznacza to, że pacjent będzie mógł dochodzić zwrotu tych wszystkich kosztów, jakie poniósł w związku z koniecznością uzyskania poprawy zdrowia, niepogarszania go a także utrzymania na określonym poziomie, o ile wynikają one z popełnionego błędu medycznego.

I tak przykładowo można wymienić tutaj koszty:

  • leczenia (w tym specjalistycznego i rehabilitacyjnego),
  • dojazdu na konsultacje i rehabilitację,
  • leków, specjalnego odżywiania, niezbędnych urządzeń czy sprzętu rehabilitacyjnego,
  • opieki osób trzecich,
  • dojazdów osób bliskich odwiedzających pacjenta,
  • remontu mieszkania w związku z koniecznością przystosowania go do potrzeb osoby niepełnosprawnej,
  • nabycia pojazdu lub jego przystosowania do potrzeb osoby niepełnosprawnej, jeśli są konieczne do kompensowania niepełnosprawności pacjenta (wynikającej z błędu medycznego).

Oczywiście lista ta – jak wcześniej wspomniano – jest jedynie przykładowa.

Może się zdarzyć, że w wyniku popełnienia błędu medycznego pacjent stanie się inwalidą. W takim przypadku może żądać wyłożenia z góry sumy potrzebnej na koszty przygotowania do innego zawodu. Najczęściej tego typu roszczenie będzie miało związek z kosztami dotyczącymi nauki tj. kosztów czesnego, książek, czy materiałów dydaktycznych.

Musisz jeszcze wiedzieć, że w skład odszkodowania wchodzą również tzw. utracone korzyści, czym będą najczęściej:

  • utracone zarobki osoby poszkodowanej,
  • spadek dochodów z działalności przedsiębiorstwa poszkodowanego pacjenta w związku z niemożnością wykonywania przez niego pracy,
  • konieczność rezygnacji z realizacji kontraktu w związku z niemożnością jego wykonania,
  • nieuzyskanie premii za wyniki ze względu na zwolnienie,
  • nieprzedłużenie umowy o pracę w związku z nieobecnością w pracy.

Błąd medyczny – zadośćuczynienie

Drugim rodzajem świadczenia jest zadośćuczynienie. Jest to tzw. szkoda niemajątkowa mająca za zadanie zrekompensować pacjentowi jego krzywdę związaną z błędem medycznym. Przepisy prawa nie precyzują twardych wytycznych w zakresie wysokości zadośćuczynienia. Niemniej zarówno doktryna prawa jak i orzecznictwo wypracowały kryteria, które należy brać pod uwagę dokonując oceny zasadności tego świadczenia.

I tak sąd ustalając, jaka kwota zadośćuczynienia jest odpowiednia bierze pod uwagę:

  • stopień i rozmiar cierpień fizycznych związanych z ze szkodą u pacjenta,
  • dolegliwości bólowe powstałe w jego następstwie,
  • długotrwałość leczenia naprawczego,
  • nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia,
  • wiek poszkodowanego pacjenta,
  • szanse i perspektywy na przyszłość,
  • poczucie nieprzydatności społecznej i bezradności życiowej oraz
  • uszczerbek na zdrowiu.

Z tym ostatnim kryterium jednak ostrożnie – zapamiętaj, że zadośćuczynienie może być również przyznane w przypadku braku uszczerbku na zdrowiu, a praktyki automatycznego wyliczenia zadośćuczynienia w oparciu jedynie o tę przesłankę jest nieprawidłowe.

Przy ocenie zasadności wysokości roszczenia, nie bez znaczenia będzie również stopień winy sprawcy szkody i jego zachowanie po dokonaniu czynu ją powodującego.

Miej to na uwadze, jeśli zdarzy Ci się popełnić błąd.

Błąd medyczny – renta

Ostatnim rodzajem świadczenia jest renta. Kiedy pacjent poszkodowany w wyniku błędu medycznego (jak zresztą i każdy poszkodowany),  będzie mógł o nią wystąpić?

Roszczenie o rentę przysługuje w trzech przypadkach, w razie:

  1. całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej (związana jest z porównaniem dochodów istniejących przed wypadkiem ze stanem istniejącym po wypadku),
  2. zwiększenia się potrzeb poszkodowanego pacjenta (ma na celu pokrycie stałych powtarzających się wydatków związanych np. ze specjalnym odżywianiem, leczeniem, rehabilitacją),
  3. zmniejszenia się jego widoków na przyszłość (w skład tego roszczenia wchodzą wszelkie koszty związane m.in. z utratą możliwości ukończenia kształcenia, uzyskania tytułu zawodowego, planów osobistych).

Jak pewnie zauważyłeś, renta jest roszczeniem „na przyszłość.” To znaczy, że ma na celu zrekompensować przyszłą szkodę.  Poszkodowany pacjent ma prawo dochodzić tego świadczenia z każdego z wymienionych tytułów.

Podsumowanie

Zapamiętaj, że przyznanie każdego z tych roszczeń jest uzależnione od konkretnych okoliczności sprawy i musi być udowodnione przy pomocy odpowiednich środków dowodowych.

I na koniec mała uwaga: wymienione roszczenia dotyczą jedynie sytuacji, w której pacjent doznał szkody w związku z uszkodzeniem ciała lub u którego wywołano rozstrój zdrowia. W przypadku śmierci pacjenta, katalog roszczeń i podmiotów, które mogą ich dochodzić jest inny.

FacebookLinkedInEmailPrint

Odpowiedzialność przy stole operacyjnym

Ostatnia „Dawka wiedzy” wzbudziła Wasze zainteresowanie w kontekście zasad odpowiedzialności personelu medycznego w trakcie operacji. Zastanawialiście się kto ponosi odpowiedzialność za pozostawienie ciała obcego w polu operacyjnym.

Dziś wyjaśnimy Wam,  kto ponosi odpowiedzialność w takim przypadku.  

Nie budzi wątpliwości, że podejmowanie się zabiegów operacyjnych samo w sobie niesie olbrzymie ryzyko. Niemniej poza standardowymi sytuacjami, może zdarzyć się, że na skutek operacji  organizm poniesie znacznie poważniejsze i nieprzewidywalne szkody spowodowane pozostawieniem w polu operacyjnym ciała obcego. Przedmiotem badania przez sądy było m.in. pozostawienie chust operacyjnych, tamponów, gazików narzędzi chirurgicznych. Czasem zdarza się, że taka sytuacja powoduje po stronie pacjenta zakażenie, ropienia, czy długotrwałe bóle, a nawet śmierć. Bywa i tak,  że pozostawiony przedmiot nie daje o sobie znać przez długie lata.

Orzecznictwo sądowe wskazuje wprost, że pozostawienie ciała obcego w ciele pacjenta jest zawinionym zaniedbaniem, które bardzo często obarcza odpowiedzialnością lekarza kierującego operacją, ponieważ to w zakresie jego obowiązków pozostaje kontrola nad pracą wszystkich pozostałych członków zespołu. Tak np. orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 16.12.2003 r.  (sygn. akt  I ACa 573/03)  wskazując, że „…Zaniedbanie polegające na pozostawieniu po operacji w zaszytej ranie ciała obcego stanowi niedopełnienie ze strony chirurga zachowania należytej staranności…”Od lekarza operującego wymaga się bowiem bacznego obserwowania pola operacyjnego  oraz upewnienia się czy żadne przedmioty w polu operacyjnym nie zostały pozostawione.  Powyższe znajduje potwierdzenie w wydanym w postępowaniu karnym wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2018  (sygn. akt
SDI 4/18) , w którym uznano, że „…Lekarz – operator odpowiada za całość operacji, nadzoruje prawidłowość pracy pielęgniarek i jego obowiązkiem jest czuwanie nad tym, by nie doszło do pozostawienia ciała obcego w jamie brzusznej pacjenta. Również w przypadku otrzymania informacji, że zgadza się bilans materiałów wydanych w trakcie zabiegu i zwróconych, obowiązkiem lekarza jest sprawdzenie, czy nic w jamie brzusznej nie pozostało, ale nie przeszukuje się pola operacyjnego uporczywie, jeśli bilans się zgadza…”

Oczywiście mogą zdarzyć się sytuacje, w których pozostawienie ciała obcego w czasie operacji będzie niezawinione przez lekarza. Zdarza się to jednak w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Przyjmuje się , że okolicznościami „uniewinniającymi” lekarza mogą być np.  bardzo trudne warunki operacyjne, tempo zabiegu w wyniku zagrożenia życia pacjenta czy nagłość operacji.  

W tym miejscu trzeba jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Rozwój medycyny powoduje, że  przeprowadzane operacje są  coraz bardziej skomplikowane, a do ich przeprowadzenia niezbędne jest współdziałanie wieloosobowych zespołów operacyjnych składające się nie tylko z lekarzy różnych specjalizacji ale także wysokospecjalistycznego personelu pomocniczego.  Może to powodować „ograniczenie” obowiązków konkretnego lekarza i wykluczenie nadzoru nad pozostałymi osobami w skład zespołu. Czas pokaże w którą stronę będzie ewaluowało orzecznictwo sądowe.

Należy mieć  bowiem na uwadze, że  przy „pracy zespołowej” jaką jest operacja każdy  członek zespołu ma swoje kompetencje. I tak np. z  §19 ust. 4 pkt  2  Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 9 listopada 2015r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (Dz. U. z 2015 r. poz. 2069), to pielęgniarka operacyjna potwierdza zgodność liczby użytych narzędzi i materiałów w trakcie operacji. Lekarz nie ma zatem obowiązku sprawdzania ilości użytych narzędzi i materiałów w trakcie operacji, bowiem obowiązek ten należy do pielęgniarki operacyjnej. Tym samym zarzuty niedochowania należytej staranności można również postawić instrumentariuszce, do zadań której należy sprawdzenie narzędzi przed rozpoczęciem i zakończeniem operacji. 

Musisz jednak zapamiętać, że każda sprawa jest inna i dokonując oceny odpowiedzialności należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności przeprowadzenia operacji. Każda bowiem z osób w zespole operacyjnym podlega odpowiedzialności za swoje własne działania lub zaniechania.  

Ze względu na trudności dowodowe w ustaleniu kto naprawdę jest odpowiedzialny za powstanie szkody u pacjenta, procesy w tego typu sprawach są bardzo skomplikowane.

FacebookLinkedInEmailPrint

Strona 38 z 53

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl