Strona 47 z 53

Jaki jest okres przedawnienia roszczeń z tytułu błędów medycznych?

Jedna z naszych Czytelniczek zwróciła się do nas z pytaniem ile czasu pacjent ma na zgłoszenie roszczeń.
Pacjent Pani Doktor niezadowolony z procesu leczenia odgrażał się pozwem.
Pani Doktor – niezależnie od zasadności stawianych zarzutów- zastanawiała się jak długo będzie musiała żyć w „niepewności”, co do ewentualnych roszczeń.

Musicie wiedzieć, że pacjenci chcący zgłosić roszczenie w związku z tzw. błędem medycznym mają określony czas, w którym powinni to zrobić. Zgłoszenie roszczeń cywilnych ulega tzw. przedawnieniu po upływie określonego czasu.

Przedawnienie roszczeń jest terminem, do którego można skutecznie zgłaszać roszczenia cywilne. Co prawda i po tym okresie możliwe jest zgłoszenie roszczeń, niemniej jeśli to nastąpi, możecie powołać się na zarzut przedawnienia i uchylić od odpowiedzialności.
Generalna zasada przedawnienia roszczeń mówi o tym, że roszczenia z tytułu czynów niedozwolonych przedawniają się po upływie 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia nie później jednak niż 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę.

Główny więc termin przedawniania to 3 lata.

Może się zdarzyć tak, że chociaż od prowadzonego zabiegu/ procedury medycznej/ wizyty lekarskiej, które wg pacjenta było nieprawidłowe i spowodowało jego szkodę, upłynęło więcej niż 3 lata to nie upłynął termin przedawnienia. Ma to znaczenie w tych sytuacjach, w których nie od razu wiadomo, że doszło do jakiejś nieprawidłowości albo ewentualne skutki dały o sobie znać dużo później. Będzie tak np. w sytuacji kiedy pacjent dowiedział się, że podczas jego operacji sprzed 6 lat w jego brzuchu zaszyto chustę. Wówczas termin przedawnienia będzie niejako „wydłużony”, nie może on być jednak dłuższy niż 10 lat od wykonania zabiegu.

Powinniście również pamiętać, że w świetle obowiązujących od 9 lipca 2018 r. przepisów może się zdarzyć, że pacjent będzie miał de facto więcej czasu na dochodzenie roszczenia.
Zgodnie bowiem ze zmienionym art. 118 k.c. koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba, że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata. Oznacza to, że 3 letni okres przedawnienia ulegnie wydłużeniu do końca roku kalendarzowego, a tym samym roszczenie o naprawienie szkody, wyrządzonej tym błędem medycznym, ulegnie przedawnieniu 31 grudnia.
Przykładowo, jeśli do zdarzenia doszło 20 sierpnia 2018 r. to przedawni się ono, nie jak dotychczas 20 sierpnia 2021 r., a dopiero 31 grudnia 2021 r.

Niestety, jak to w prawie bywa od wyżej wskazanych zasad istnieją również wyjątki.

Jeżeli błąd medyczny został uznany za przestępstwo (zbrodnię lub występek), wtedy termin przedawnienia roszczeń wynosi aż 20 lat od dnia jego popełnienia.

Termin ten jest niezależny od tego kiedy pacjent dowiedział się o szkodzie.

Odstępstwem od reguły jest również termin przedawnienia w stosunku do osób małoletnich.
W ich przypadku termin przedawnienia nie może się skończyć wcześniej niż z upływem 2 lat od uzyskania przez nie pełnoletności.

Zapamiętajcie również, że prawo przewiduje sytuacje, gdy następuje tzw. przerwanie biegu przedawnienia, lub jego zawieszenie.

Przerwanie biegu przedawnienia roszczenia z tytułu błędu medycznego powoduje:

➡️każda czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;
➡️uznanie roszczenia przez osobę, przeciwko której roszczenie przysługuje;
➡️wszczęcie mediacji.

Po każdym przerwaniu, przedawnienie biegnie na nowo, od początku.

W przypadku np. złożenia pozwu lub wszczęcia mediacji, przedawnienie nie biegnie aż do zakończenia postępowania.

Z kolei zawieszenie biegu przedawnienia oznacza, że bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, czyli nie biegnie dalej.

Z mocy prawa bieg przedawnienia zawiesza się, gdy z powodu siły wyższej pacjent nie będzie mógł dochodzić roszczeń przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju – przez czas trwania przeszkody.

Jak więc widzicie, czas na zgłoszenie roszczeń nie jest nieograniczony. Chociaż z perspektywy ewentualnego zobowiązanego czyli Ciebie Drogi Lekarzu nie można powiedzieć by był krótki. 😳

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy lekarz ponosi odpowiedzialność cywilną w związku z karnym zarzutem narażenia?

Ostatnio zgłosił się do naszej Kancelarii jeden z Lekarzy, który poprosił o pomoc w odzyskaniu odszkodowania z Jego polisy odpowiedzialności cywilnej w związku ze świadczeniami, które zobowiązany był zapłacić na mocy wyroku wydanego w postępowaniu karnym.
Analiza przedstawionych dokumentów wskazała, iż Pan Doktor został uznany za winnego na podstawie 160 § 2 i 3 KK, który traktuje o odpowiedzialności karnej za NARAŻENIE człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo.
Ówczesny Pełnomocnik Pana Doktora zapewnił Go, iż będzie mógł otrzymać za wypłaconą na rzecz pacjenta nawiązkę od swojego ubezpieczyciela.
Nie nam oceniać zasadność wyroku sądu karnego, faktem było jednak, że był to wyrok prawomocny i Pan Doktor zobowiązany był do zapłaty świadczenia, które uiścił.

No właśnie… Czy lekarz skazany przez sąd karny za narażenie będzie ponosił odpowiedzialność w postępowaniu cywilnym?

Wiedzcie, że aby uznać odpowiedzialność cywilną w prawie polskim, muszą zostać spełnione trzy przesłanki:
1. powstanie szkody;
2. wystąpienie zdarzenia, z którym przepis prawa wiąże obowiązek odszkodowawczy tj. tzw. czynu niedozwolonego – winy;
3. istnienie związku przyczynowego pomiędzy przedmiotowym zdarzeniem a szkodą.

Przesłanki te muszą wystąpić łącznie, co oznacza, że brak jednej z nich nie pozwala na przypisanie odpowiedzialności cywilnej.

Przede wszystkim pamiętajcie, że w wielu przypadkach roszczenie pacjenta, które związane będzie z narażeniem go na utratę życia albo ciężki uszczerbku na zdrowiu nie spowoduje szkody.

W postępowaniu karnym, samo narażenie na powyżej opisaną szkodę – nawet bez jej faktycznego doznania powoduje odpowiedzialność lekarza. Osoba narażona nie musi doznać żadnej krzywdy.
Zdarzają się bowiem sytuacje, w których, co prawda działanie lekarza można ocenić jako nieprawidłowe i uznamy, że popełnił winę, ale faktycznie działanie to (ustalona wina), nie spowoduje u pacjenta ani rozstroju zdrowia ani żadnego urazu.
W takim stanie faktycznym, w postępowaniu cywilnym spowoduje to brak Waszej odpowiedzialności. Bo pomimo winy, nie występuje pierwsza przesłanka tj. szkoda. A jak wskazałyśmy powyżej do odpowiedzialności cywilnej niezbędne jest wystąpienie wszystkich trzech przesłanek łącznie.

Ponadto, często z zarzutem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo spotykamy się w sytuacjach, gdy pacjent zmarł i rozżalona rodzina informuje o tym organy ścigania.
Skazanie Was w postępowaniu karnym za popełnienie takiego czynu świadczy o tym, że jedynie „naraziliście” pacjenta, który zmarł na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku. Nie będziemy mieli wtedy do czynienia ze „spowodowaniem” utraty życia czy zdrowia.

W takiej sytuacji pomimo tego, że w postępowaniu cywilnym możemy mówić o pierwszej przesłance tj. szkodzie (pacjent zmarł), Waszej winie ( np. nie zleciliście odpowiednich badań, postawiliście nieprawidłową diagnozę itd.), to pomiędzy zgonem pacjenta a Waszą winą nie zachodzi trzecia przesłanka odpowiedzialności w postaci związku pomiędzy winą a szkodą (pacjent bez względu na podjęte przez Was działania nie miał szans na przeżycie).

Wówczas Wasza odpowiedzialność cywilna również nie istnieje.

Na dokładkę, dla wytrwałych w przebrnięciu przez język prawny i prawniczy Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.07.2014 r. (sygn. akt III KK 77/11 ), w tym zakresie, gdzie orzeczono:
„1. Znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art. 160 § 1 KK, może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów: przez sprowadzenie zagrożenia, jego znaczące zwiększenie, a także – w przypadku gwaranta nienastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania – przez niespowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.
2. Sprzeczne z obowiązkiem prawnym zachowanie (działanie, zaniechanie) gwaranta nienastąpienia skutku (lekarza), jeżeli nie ma wpływu na stan zagrożenia dla życia czy zdrowia określonej osoby, nie jest przyczynowe dla utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art. 160 § 1 KK. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy źródło narażenia tych dóbr jest poza możliwością oddziaływania osoby prawnie zobowiązanej do określonego zachowania”.

Wracając do naszego spotkania z Klientem, niestety nie miałyśmy pomyślnych wieści dla Pana Doktora. Oczywiście nie odradzamy prób dochodzenia swoich roszczeń z tytułu zapłaconej nawiązki, ale warto wiedzieć, w jakim stopniu te próby są skuteczne.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy placówka medyczna może dochodzić roszczeń regresowych od pracownika- lekarza ponad 3 pensje?

W naszych wpisach wyjaśniłyśmy, że odpowiedzialność pracownika, w tym lekarza zatrudnionego na podstawie umowy o pracę, ograniczona jest do 3 pensji. Z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia w znacznej większości przypadków. Zdarza się jednak, że pracodawca będzie miał prawo dochodzić roszczeń w pełnej wysokości. 

Wskazuje na to wprost art. 122 kodeksu pracy, zgodnie z którym Jeżeli pracownik umyślnie wyrządził szkodę, jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości.

A co to w ogóle znaczy umyślnie?

Wina umyślna polega na zamierzonym podjęciu działania sprzecznego z prawem czy regułami postępowania. 

W takiej sytuacji sprawca przewiduje nie tylko naruszenie reguł, ale także skutki w postaci wystąpienia szkody. 

Co więcej nie tylko musi on chcieć aby szkoda nastąpiła, ale wystarczy żeby co najmniej się godził, że będzie miała miejsce. 

W sytuacji lekarza trudno wyobrazić jego umyślne działanie nakierowane na wyrządzenie szkody pacjentowi. Lekarz wyrządzający szkodę pacjentowi najczęściej wykaże się winą nieumyślną w postaci niedochowania należytej staranności. 

Z taką sytuacją mamy np. do czynienia jeśli lekarz odmówił przyjęcia do szpital pacjenta, który znajdował się w stanie grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwem dla życia, na skutek czego chory zmarł albo doznał pogorszenia zdrowia. 

Niemniej istnieją przypadki kiedy będziemy mówić o winie umyślnej lekarza. Dla przykładu warto wymienić dwa z nich.

Pierwszy to działanie w stanie nietrzeźwości.

Generalnie przyjmuje się, że stan nietrzeźwości sprawcy uzasadnia przyjęcie umyślności wyrządzenia szkody. Ale jak to w prawie, każdą sytuację należałoby rozpatrywać indywidualnie.

Wyjaśnić należy, że na pojęcie winy składają się dwa elementy: świadomość i wola. Jeżeli sprawca czynu ma świadomość jego bezprawności oraz gdy chce go popełnić i popełnia – działa z winy umyślnej. 

Jeśli więc przyjmiemy, że w dniu, w którym lekarz stawił się do pracy pod wpływem alkoholu, miał zdolność rozumienia istoty swojego postępowania i pokierowania nim, to wówczas można uznać umyślność. Jeśli natomiast w określonym dniu lekarz był we wstępnej fazie psychozy alkoholowej i nie był w stanie zapanować nad piciem kolejnych dawek alkoholu, można postawić tezę, że nieumyślnie spowodował szkodę. 

Jednak taka sytuacja mogłaby być w naszej ocenie zastosowana zupełnie wyjątkowo i musiałby mieć silne poparcie w opinii biegłego z zakresu psychiatrii.

Drugi przypadek to leczenie bez prawa wykonywania zawodu.

Jak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28.08.2013 r. (sygn. akt I PK 58/13): „..Lekarz musi zwrócić wszystkie pieniądze, jakie z jego winy straciła przychodnia w wyniku rozwiązania kontraktu z NFZ, jeżeli sąd prawomocnym wyrokiem odebrał mu prawo wykonywania zawodu, a on – mimo wyroku – nadal leczył. Obowiązkiem lekarza jest powiadomienie pracodawcy o wyroku odbierającym mu prawo wykonywania zawodu…”

Tutaj warto zaznaczyć, że wyrządzenie szkody w przypadku braku prawa do wykonywania zawodu jest wyłączone wprost spod ochrony ubezpieczenia obowiązkowego lekarzy…

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy szpital może przerzucić obowiązek zapłaty roszczeń na swojego pracownika?

Jedna z naszych czytelniczek w komentarzu napisała: „Ostatnio na kursie z prawa medycznego powiedziane było że jeśli szpital jest zadłużony, bądź już wykorzystał limit ubezpieczeniowy i kasy nie ma po prostu, to wtedy niby ma zapłacić lekarz.” 

Czy tak jest naprawdę? Czy szpital /placówka medyczna może uchylić się od zapłaty?

Jak wspominaliśmy w poprzednich wpisach pacjent, który chce dochodzić roszczeń w związku z tzw. błędem medycznym, może zgłosić roszczenie do placówki medycznej, bezpośrednio do leczącego lekarza (lub kilku jeśli leczenie było prowadzone przez więcej niż jednego lekarza), jak również jednocześnie do placówki medycznej i lekarza (lekarzy). Może także bezpośrednio złożyć roszczenia u ubezpieczycieli tych podmiotów. 

Najprostsza i chyba najbardziej skuteczna (z punktu widzenia pacjenta), wydaje się opcja 3 – złożenie roszczeń do lekarza i placówki medycznej – zgodnie z tzw. odpowiedzialnością solidarną. Zatem jeśli stwierdzony zostanie błąd łatwiejsze będzie wyegzekwowanie świadczenia. Istotą bowiem odpowiedzialności solidarnej jest to, że roszczący może się domagać, aby świadczenie zostało spełnione w całości przez jednego dłużnika lub w częściach przez kilku wybranych lub przez wszystkich. Zgodzicie się chyba z nami, że Roszczący będzie miał wówczas mocną pozycję w procesie dochodzenia należności?

Zapamiętaj jednak, że nie w każdym przypadku lekarz odpowiada solidarnie z placówką medyczną. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której lekarz zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę. W takim przypadku świadczenie pacjenta musi pokryć podmiot leczniczy, zatrudniający lekarza. Co najwyżej, po zaspokojeniu roszczeń odszkodowawczych, pracodawca może domagać się należności ograniczonej do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia lekarza, a w przypadku winy umyślnej do pełnej wysokości. 

Powyższe wynika wprost z art. 120 § 1 kodeksu pracy, który stanowi: W razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej, zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca.

Słowo wyłącznie wskazuje wprost, że póki pracodawca nie naprawi szkody, pracownik nie ma podstaw do jakiejkolwiek wypłaty. Jest to zasada prawna. Niemniej od każdej zasady istnieją wyjątki. Te oparte są nie na brzmieniu przepisu, ale na orzecznictwie sądowym.

M.in.: w wyroku z dnia 29.08.2013 r. ( sygn. akt I ACa 151/13) Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł: „…Wobec osoby trzeciej poszkodowanej przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych, obowiązany do naprawienia szkody jest zawsze i wyłącznie zakład pracy, niezależnie od tego, czy jego odpowiedzialność zasadza się na zasadach ogólnych, czy też podstawą tej odpowiedzialności są przepisy szczególne modyfikujące lub ograniczające zasady odpowiedzialności. Reguła nie znajduje zastosowania w trzech tylko przypadkach, a mianowicie: gdy pracownik wyrządził szkodę z winy umyślnej albo tylko przy okazji wykonywania obowiązków pracowniczych oraz w przypadku niewypłacalności zakładu pracy…”

W tym miejscu podkreślenia wymaga, iż niewypłacalność pracodawcy jest wyjątkiem, a nie regułą, który znajduje zastosowanie niezwykle rzadko. Placówki medyczne mają przecież umowę ubezpieczenia, z której świadczenie winno być wypłacone. Oczywiście może się zdarzyć, że przypadku umowy ubezpieczenia zostanie wyczerpana suma gwarancyjna. Powyższe jednak, w połączeniu z niewypłacalnością szpitala raczej się nie zdarza. Obawiać się należy więc jedynie sytuacji, w której szpital jest niewypłacalny i jednocześnie nie ma umowy ubezpieczenia lub wyczerpana została suma gwarancyjna ubezpieczenia. 

Powyższe potwierdza nasze stanowisko, że warto mieć dobre ubezpieczenie, które w przypadku problemów, zapewni ochronę przed roszczeniami pacjentów.

FacebookLinkedInEmailPrint

Strona 47 z 53

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl