Kategoria: prawa lekarza Strona 8 z 17

CO PAKIET POMOCOWY MA WSPÓLNEGO Z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ ZA BŁĘDY MEDYCZNE? TARCZA ANTYKRZYSOWA 4.0.

Z założenia tarcze antykryzysowe miały być pakietami pomocowymi dla przedsiębiorców. Jak pokazała praktyka znalazły się w nich przepisy, które w ogóle nie mają związku z tym szczytnym celem.

Na naszych stronach nie podnosiłyśmy kwestii tarcz, aż do dzisiaj. Powodem tego są wprowadzone w najnowszej tarczy 4.0 przepisy mające bezpośredni wpływ na Waszą działalność drodzy lekarze, a w konkretnie – odpowiedzialność karną.

Pewnie wielu z Was pamięta, że w maju zeszłego roku przy zmianach przepisów kodeksu karnego okazało się, że ustawodawca zaproponował zmianę art. 155 kk (najczęściej stosowanego do oskarżenia lekarzy w przypadku błędu medycznego kończącego się śmiercią pacjenta), zwiększając wymiar kary z 3 miesięcy na 5 lat na od roku do lat 10. Ta zmiana powodowała, że sąd miałby ograniczone możliwości orzekania kary w tzw. zawieszeniu, albowiem ta może być zawieszona jednie w przypadku kary pozbawienia wolności orzeczonej w wymiarze nieprzekraczającym roku.

Podsumowując, za popełnione błędy medyczne skutkujące śmiercią pacjenta moglibyście trafiać do więzienia.

Projekt pomimo dużej krytyki środowiska medycznego, został uchwalony, ale napotkał na opór ze strony prezydenta, który odesłał ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Ta utknęła pomiędzy innymi sprawami i na chwilę zapomnieliśmy o temacie….

… do teraz.

Rządzący bowiem w ramach pakietu pomocowego dla przedsiębiorców wprowadzili przepisy, które zmieniają kodeks karny uchwalając w dniu 19.06.2020 r. tarczę antykryzysową 4.0. Z Waszego punktu widzenia najistotniejsza jest zmiana art. 37a k.k.,

Obecnie przepis ten mówi, że „jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, można zamiast tej kary orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności.

Przepis skonstruowany został w sposób generalny i pozwalał sądowi na wybór jednej z alternatywnych kar – zamiast pozbawienia wolności sąd mógł wybrać grzywnę lub karę ograniczenia wolności.

I tak np. przy ww. art. 155 k.k. tj. nieumyślnym spowodowaniu śmierci, który przewiduje  karę pozbawienia wolności  w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat (gdzie wydawać by się mogło że za taki czyn grozi wyłącznie kara więzienia), sąd na podstawie właśnie art. 37a kk miał możliwość orzec grzywnę, karę ograniczenia wolności albo karę pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy  do 5 lat.

Dotychczas sądy orzekając o nieumyślności przy błędzie medycznym często korzystały z kary grzywny czy ograniczenia wolności.

Według nowego brzemienia właśnie przegłosowanych przepisów art. 37 a brzmi:§ 1. Jeżeli przestępstwo jest zagrożone tylko karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, a wymierzona za nie kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku, sąd może zamiast tej kary orzec karę ograniczenia wolności nie niższą od 3 miesięcy albo grzywnę nie niższą od 100 stawek dziennych, jeżeli równocześnie orzeka środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek.

Co to dla Was oznacza? Przepis ten skomplikowano tak bardzo, że aż trudno przetłumaczyć go „na polski”.

Przede wszystkim wiedzcie, że sąd wymierzając karę powinien UZASADNIĆ czy sprawca zasługuje na karę pozbawienia wolności, czy może jednak na karę wolnościową (grzywna/ ograniczenie wolności).

Przesłanki i argumenty pozwalające na zastosowanie kary wolnościowej (np. grzywny) są przecież zgoła inne od przesłanek i argumentów przemawiających za zastosowaniem kary pozbawienia wolności.

Natomiast w nowym brzmieniu art. 37 a kk sąd, aby ostatecznie wobec lekarza zastosować karę wolnościową najpierw musi uznać, że lekarz zasługiwałby na “karę pozbawienia wolności nie surowszą od roku”.

Czyli jednocześnie powinien stwierdzić, że sprawca zasługuje na karę pozbawienia wolności poniżej roku i dopiero wówczas orzec o jednej kar z wolnościowych.

Wydaje się to absurdalne, mając na uwadze, że właśnie po to istnieje możliwość orzeczenia np. grzywny, żeby nie musieć stwierdzać zasadności kary pozbawienia wolności – w tym poniżej roku.

Jeśli więc sąd uzna zasadność kary pozbawienia wolności, to jak sensownie powinien zmienić ją na karę wolnościową nie zaprzeczając samemu sobie?

Co więcej zwróćcie uwagę, że określenie “można orzec” zastąpiono sformułowaniem “sąd może orzec (…) jeżeli równocześnie orzeka…” Tym samym orzeczenie ewentualnej kary grzywny lub ograniczenia wolności uzależnia się od spełnienia dodatkowych przesłanek.

Reasumując trzeba stwierdzić, że zastosowany przez ustawodawcę trik wprowadza priorytet kary izolacyjnej i znacznie utrudnia – jeśli nie uniemożliwia – zasądzanie kar wolnościowych.

W chwili gdy przygotowujemy ten tekst Tarcza 4.0 czeka jedynie na podpis prezydenta. Chyba jednak nie ma co liczyć, że ta ustawa nie zostanie podpisana.

 

 

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy jeśli psychiatra uzyska informacje od pacjenta, iż jest aktualnie lub był w przeszłości ofiarą gwałtu lub innego rodzaju przemocy, to zobowiązany jest do zgłoszenia tego odpowiednim organom?

Jakiś czas temu udzielałyśmy porady lekarzowi psychiatrii, który miał zagwozdkę dotyczącą tego, czy jeśli uzyska informacje od pacjenta, iż jest aktualnie lub był w przeszłości ofiarą gwałtu lub innego rodzaju przemocy, to zobowiązany jest do zgłoszenia tego odpowiednim organom. Jeśli tak, to jakim?

Spotkał sie bowiem z opinią, że ma taki obowiązek, który wynika z kodeksu karnego i jest nałożony na osoby będące świadkiem przestępstwa lub które uzyskały informacje na jego temat.

Temat nie jest prosty, gdyż istnieją dwa stanowiska w doktrynie. W związku z tym, aby przedstawić argumenty dwóch stron, post będzie długi. Wybaczcie 😉 Nie unikniemy też rozważań prawnych 😉

 Aby odpowiedzieć na zadane pytanie najpierw należy odnieść się do przepisów, które stanowią wprost o tajemnicy lekarskiej.

Na wstępie należy zaznaczyć, że choć przepisy Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (dalej: u.o.z.p), regulują również kwestię tajemnicy lekarskiej to stanowią uzupełnienie regulacji przewidzianej w Ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Jest to związane ze szczególnym typem lecznictwa psychiatrycznego, które wymaga dodatkowych regulacji normatywnych. Lekarz psychiatra ma te same obowiązki ujawnienia informacji chronionych tajemnicą lekarską jak każdy inny lekarz, a oprócz tego jeszcze dodatkowe (np. konieczność udzielenia tych informacji na rzecz służb ochrony państwa przewidzianych w art. 50 ust. 2 pkt 4 u.o.z.p.).

Zatem poniższe rozważania oczywiście dotyczą również lekarzy psychiatrów.

Obowiązek zachowania tajemnicy przez lekarza wynika również z art. 23–28 Kodeksu Etyki Lekarskiejoraz Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

Dla rozstrzygnięcia przedmiotowego problemu, tj., czy lekarz może naruszyć tajemnicę lekarską najistotniejsza będzie analiza następujących wyłączeń od obowiązku zachowania tajemnicy:

  1. gdy tak stanowią przepisy innych ustaw,
  2. gdy zachowanie tajemnicy może stanowić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.

Pomijamy oczywiście kwestie związane z doniosłością obowiązku zachowania w tajemnicy informacji dotyczących pacjenta zwłaszcza w wykonywaniu zawodu lekarza psychiatry.

Są one oczywiste i choćby dlatego psychiatrzy mają wątpliwość, co do możliwości czy też obowiązku naruszenia takiej tajemnicy.

Ad 1)

Odnosząc się do pierwszej możliwości naruszenia tajemnicy lekarskiej tj. wynikającej z przepisów innych ustaw zaznaczyć należy, że tutaj pojawiają się  największe rozbieżności w tym zakresie.

Zgodnie z pierwszym poglądem – ustawą, która stanowi o zwolnieniu z zachowania tajemnicy lekarskiej jest kodeks karny, która w art. 240 wskazuje, że:

Powyższy obowiązek oznacza, że każdy, kto ma wiarygodną wiedzę o przygotowaniu, usiłowaniu lub dokonaniu czynu określonego w tym przepisie ma obowiązek niezwłocznie poinformować o tym organy ścigania.

Na podstawie tej właśnie teorii Pytający otrzymał informacje, że w sytuacji powzięcia informacji o gwałcie czy też innej przemocy powinien powiadomić o tym fakcie organy ścigania, tj. Policję lub Prokuraturę.

Według zwolenników omawianej teorii, artykuł 240 kodeksu karnego obowiązuje nawet osoby wykonujące zawody, na które nałożona jest tajemnica ich wykonywana, a więc również lekarzy.

Przepis wskazuje, że czynami zabronionymi, o których należy zawiadomić organy ścigania będą:

  • 118 – ludobójstwo;
  • 118a – zbrodnie przeciwko ludzkości;
  • 120 – stosowanie środków masowej zagłady;
  • 121 – wytwarzanie, gromadzenie lub obrót zakazanymi środkami;
  • 122 – niedopuszczalne sposoby lub środki walki;
  • 123 – zamach na życie lub zdrowie jeńców wojennych lub ludności cywilnej;
  • 124 – inne przestępne naruszenie prawa międzynarodowego ;
  • 127 – zamach stanu;
  • 128 – zamach na konstytucyjny organ RP;
  • 130 – szpiegostwo;
  • 134 – zamach na życie prezydenta RP;
  • 140 – zamach na jednostkę sił zbrojnych RP;
  • 148 – zabójstwo;
  • 156 – ciężki uszczerbek na zdrowiu;
  • 163 – prowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego (pożaru, zawalenia się budowli, eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych, gwałtownego wyzwolenia energii jądrowej);
  • 166 – zawładnięcie statkiem wodnym lub powietrznym;
  • 189 – bezprawne pozbawienie wolności;
  • 197 §3 – zgwałcenie i wymuszenie czynności seksualnej
  • 197 § 4 – jeżeli sprawca czynu określonego w § 1-3 działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5.;art. 198 – seksualne wykorzystanie niepoczytalności lub bezradności art. 200 – seksualne wykorzystanie małoletniego

Odpowiadając zatem na zadane pytanie i przyjmując koncepcję, że przepisem, który nakazuje lekarzowi naruszyć tajemnicę lekarską jest art. 240 kk, uznać należy, że lekarz jeśli poweźmie wiadomość o popełnieniu przestępstwa zgwałcenia zobowiązany jest powiadomić o tym organy ścigania, tj. Policję lub Prokuraturę.

Nie ma znaczenia czy ma do czynienia z pokrzywdzonym małoletnim czy też pełnoletnią osobą.

Obowiązek ten ma spełnić, nawet jeśli osoba pełnoletnia czy też opiekun prawny osoby małoletniej sprzeciwia się temu.

Zwrócić należy jednak uwagę, że wg omawianego artykułu 240 kk, lekarz nie powinien informować o każdym przestępstwie związanym z użyciem przemocy, ale tylko takim, który jest wymieniony w ww. przepisie czyli m.in. tym, który powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu.

Druga koncepcja stanowi natomiast – i jest ona nam bliższa – że kodeks karny i przewidziany w nim artykuł 240 nie stanowi samodzielnej podstawy ograniczenia tajemnicy lekarskiej.

Przekonujący wydaje się argument  tych których zdaniem art. 240 § 1 KK ma charakter ogólny, co powoduje, że nie może on stanowić podstawy do wyłączenia obowiązku ustanowionego przepisem szczególnym – a takimi przepisami są normy wynikające z ustawy o zawodach czy ustawy o rzeczniku.

Prawo karne ma nadto charakter subsydiarny, przez co nie powinno przyjmować roli zespołu norm rozszerzających zakres obowiązków uregulowanych już normami ulokowanymi w innych gałęziach systemu prawa.

Zwracamy uwagę, że cytowany art. 240 kk nie wskazuje, że uchyla on obowiązek zachowania tajemnicy.

Powyższe jest o tyle istotne, że przykładowo ustawa, która wprost mówi o obowiązku informowania organów ścigania i jest skierowana do lekarza to Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych (Dz.U. z 1959 r. nr 11, poz. 62 ze zm.), która wskazuje, że jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że przyczyną zgonu było przestępstwo, lekarz powinien o tym zawiadomić natychmiast prokuratora lub policję.

Zawsze mówimy, że gdzie dwóch prawników tam trzy opinie, a my skłaniamy się  ku uznaniu, że zarówno przepisy Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta zezwalając na zwolnienie z tajemnicy lekarskiej w sytuacji, gdy inne ustawy tak stanowią dotyczą sytuacji opisanych powyżej.

W naszej ocenie lekarz może naruszyć tajemnicę lekarską, jeśli wynika to z innych ustaw, ale takich które odnoszą się wprost do lekarza.

Ad2)

Niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób

Lekarz może naruszyć tajemnicę lekarską tj.  informację o stanie zdrowia pacjenta właśnie ze względu na istniejące niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pacjenta czy też innych osób.

Rozważenia wymaga zatem pojęcie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.

Zgodnie z art. 160 KK znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów:

  • przez sprowadzenie zagrożenia,
  • jego znaczące zwiększenie,
  • a także – w przypadku gwaranta nienastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania – przez niespowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.

Każdy lekarz zatem, analizując konkretną sytuację, powinien rozstrzygnąć, czy zachodzi niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta czy też innych osób i w związku z tym występuje przesłanka umożliwiająca ujawnienie danych objętych tajemnicą.

W doktrynie, jako przykład podaje się zdarzenie, gdy pacjent jest chory psychicznie i stanowi zagrożenie dla innych osób bądź jest zarażony wirusem HIV – wówczas lekarz powinien zawiadomić małżonka lub partnera seksualnego, jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że nie zaprzestanie stosunków seksualnych i będzie stwarzał zagrożenie

Odnosząc się do sytuacji gwałcenia pacjenta w przeszłości należy rozważyć, czy nadal istnieje zagrożenie dla pacjenta czy też ewentualnie innych osób ze strony osoby dopuszczającej się przemocy.

Jeśli istnieje, wówczas wydaje się zasadnym powiadomienie organów ścigania, aby zapobiec sytuacji dalszego narażania pacjenta czy też ewentualnie innych osób.

Podobnie należy ocenić sytuację, gdyby aktualnie pacjent był w stanie zagrożenia zdrowia czy też życia ze strony napastnika.

Podsumowując, w naszej ocenie decyzję o powiadomieniu Prokuratury czy też Policji, lekarz psychiatra winien podjąć kierując się – nie obowiązkiem płynącym z art. 240 kk, który ma charakter zbyt ogólny i nie zwalania lekarza z zachowania tajemnicy lekarskiej, a – obowiązkiem wynikającym z przepisów szczególnych regulujących tajemnicę lekarską tj. przepisami mówiącymi, że lekarz jest zwolniony z tajemnicy w sytuacji, gdy zachowanie tajemnicy może stanowić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.

Oczywiście lekarz zwolniony jest z zachowania tajemnicy zawsze, gdy pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy (odpowiednio poinformowany) wyrazi na to zgodę.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Czy warto zaskarżyć do sądu decyzję o skierowaniu do pracy w związku z COVID-19 oraz o nałożeniu kary administracyjnej ?

O możliwości kierowania medyków do pracy przy zwalczaniu epidemii pisałyśmy TUTAJ 

W ostatnim czasie bardzo dużo można było przeczytać i usłyszeć o nieprawidłowościach w tej procedurze.

Jeśli w związku z epidemią COVID-19 otrzymałeś decyzję wojewody o skierowaniu do szpitala bądź placówki opiekuńczej, która zgodnie z przepisami nie powinna być wobec Ciebie wydana  (bo obejmuje Cię ustawowe wyłącznie)  lub decyzję o nałożeniu kary administracyjnej – nie bądź bierny i skorzystaj z przysługującego Ci odwołania do Ministra Zdrowia od tej decyzji.

Zapytasz dlaczego?

Dlatego że złożenie odwołania, w przypadku jego negatywnego rozpatrzenia przez Ministra Zdrowia otwiera Ci drogę do sądowej kontroli decyzji przez Wojewódzki Sąd Administracyjny oraz Naczelny Sąd Administracyjny. Innymi słowy nieskorzystanie z prawa do odwołania zamyka drogę do zaskarżenia decyzji do sądu administracyjnego i decyzja staje się prawomocna.

Należy zaznaczyć, że dla wniesienia skargi do sądu administracyjnego bez znaczenia pozostaje okoliczność, że tego rodzaju decyzje opatrzone są rygorem natychmiastowej wykonalności. W takim przypadku skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zawsze składa się wraz z wnioskiem o wstrzymanie jej wykonania oraz uzasadnieniem. Sąd rozpoznając wniosek wstrzymuje postanowieniem wykonanie zaskarżonej decyzji, jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.

Jak powinieneś postąpić w przypadku doręczenia Ci decyzji Ministra Zdrowia, który negatywnie rozpoznał Twoje odwołanie od decyzji wojewody.

Doręczenie decyzji Ministra Zdrowia rozpoczyna bieg 30 dniowego terminu  do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Przykład: decyzja została doręczona w dniu 14 maja 2020 r. Termin do wniesienia skargi biegnie od dnia następnego to jest od dnia 15 maja 2020 r. i upływa w naszym przykładzie na pierwszy rzut oka w dniu 13 czerwca 2020 r. (sobota). Jednakże w postępowaniu sądowoadministracyjnym sobota jest dniem wolnym od pracy, a niedziela jest dniem zawsze ustawowo wolnym od pracy, zatem ostatnim dniem terminu do wniesienia skargi jest następny dzień po dniu lub dniach wolnych od pracy, w naszym przykładzie, jest to dzień 15 czerwca 2020 r.

Skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego składa się za pośrednictwem Ministra Zdrowia. Sądem właściwym do rozpoznania skargi na decyzję Ministra Zdrowia jest zawsze Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Skarga jest specyficznym a w konsekwencji „bezpiecznym” środkiem ochrony prawnej.

Po pierwsze, dlatego że Sąd rozpoznający skargę nie jest związany zawartymi w niej zarzutami. Oznacza to, że jeżeli Sąd zauważy uchybienie przepisów prawa materialnego lub przepisów postępowania administracyjnego, które nie zostały zawarte w skardze, weźmie je sam pod uwagę z urzędu. Po drugie aż do rozpoczęcia rozprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym można uzupełnić pismem procesowym zarzuty skargi, których w ogóle nie zwarliśmy w samej skardze bądź zawarliśmy tylko niektóre. Skarga podlega opłacie w wysokości 200 zł.

Postępowanie sądowoadministracyjne jest postępowaniem opartym wyłącznie na dokumentach, sąd administracyjny nie przesłuchuje stron, świadków, nie ma też dowodu z opinii biegłego sądowego. Dowodem przed sądem jest jedynie dokument. Przed sądem administracyjnym nie przeprowadza się postępowania dowodowego, a jedynie – bardzo rzadko – uzupełniające postępowanie dowodowe. Sąd administracyjny z urzędu lub na wniosek może, [a więc nie musi] J przeprowadzić dowód uzupełniający/dowody uzupełniające z dokumentów – i teraz zastrzeżenie-, jeżeli jest to niezbędne do wyjaśnienia istotnych wątpliwości i nie spowoduje nadmiernego przedłużenia postępowania w sprawie.

Sąd administracyjny bada akta administracyjne stanowiące podstawę zaskarżonej decyzji administracyjnej. Rozpoznanie sprawy i wydanie wyroku najczęściej następuje na jednej rozprawie.

Sąd administracyjny, co do zasady nie jest sądem merytorycznym a sądem kasacyjnym (uchylającym). Bowiem bada legalność aktu administracyjnego – w naszym przypadku decyzji administracyjnej. Oznacza to, że bada zgodność wydania decyzji z powszechnie obowiązującym prawem i jeśli stwierdzi, niezgodność z prawem, wyrokiem uchyla decyzję organu I instancji i decyzję organu II instancji bądź uchyla decyzję tylko organu II instancji. Sąd administracyjny nie wydaje zgodnej z prawem decyzji administracyjnej, jest to rola organu administracji  – w naszym przypadku wojewody/ministra.

Co w przypadku jeśli Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok w którym, nie uwzględnił Twojej skargi czyli oddalił skargę?

Jest jeszcze jedna szansa  – SKARGA KASACYJNA  do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego jest pismem wysoce sformalizowanym, skomplikowanym i wymagającym  przymusu adwokacko-radcowskiego, czyli musi być sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika: adwokata lub radcę prawnego, w przeciwnym wypadku zostanie odrzucona przez Naczelny Sąd Administracyjny.

Składa się ją do Naczelnego Sądu Administracyjnego za pośrednictwem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Podlega opłacie w wysokości 100 zł.

W przypadku uwzględnienia skargi kasacyjnej  – w sprawie decyzji o skierowaniu do pracy w związku z COVID-19 oraz o nałożeniu kary administracyjnej –  Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem uchyla wyrok  Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i uchyla decyzję Ministra Zdrowia oraz poprzedzającą ją decyzję wojewody (wydanie zgodnej
z prawem decyzji należy do organu administracji wojewody/ministra). Sąd w uzasadnieniu wyroku zawrze ocenę prawną i wiążące wskazania (wytyczne), co do dalszego postępowania dla organu administracji, który jest zobowiązany do wydawania decyzji zgodnej z prawem.

Złożenie skargi nie pogorszy więc Twojej dotychczasowej sytuacjiJ, a może jedynie pomóc.

Jeśli zdecydujesz się złożyć skargę do sądu administracyjnego jesteśmy do Twojej dyspozycji- szczególnie że na naszym pokładzie mamy specjalistkę od prawa administracyjnego 😊.

FacebookLinkedInEmailPrint

Odpowiedzialność karna lekarza w dobie epidemii

Już na początku epidemii przewidywałyśmy, że w niedalekiej przyszłości zacznie się szukanie winnych – winnych zakażeń, winnych narażeń i te oskarżenia  będą kierowane w stronę pracowników ochrony zdrowia. Sytuacji nie polepsza postawa rządzących, którzy sami dają sygnały, że będą składane wnioski o ściganie. Nie bez znaczenia jest również kwietniowy komunikat GIS, który wskazał, że źródłem 30,1 % potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce był kontakt w szpitalu lub przychodni.

Nic więc dziwnego, że coraz częściej w mediach słyszymy o kierowaniu spraw do organów prokuratury. My w praktyce naszej Kancelarii również już bezpośrednio spotkałyśmy się z takim problemem.

Chcemy zatem dziś opowiedzieć,  w jakich przypadkach medyk może odpowiadać karnie w związku z obecną sytuacją. Chociaż to wiedza stricte prawna, chcemy  żebyś miał świadomość w tym zakresie.

To, że zakażenie Covid- 19 kwalifikowane jest jako choroba zakaźna nie budzi żadnych wątpliwości. To, że realnie zagrażać może ona życiu również.

Analizując więc przepisy kodeksu karnego, które mogą skutkować pociągnięciem do odpowiedzialności, trzeba omówić art. 156 kk, zgodnie z którym:

  • 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:

1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,

2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała,

podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

W sytuacji więc, gdy lekarz doprowadziłby do zakażenia skutkującego rozwojem COVID-19, jako choroby realnie zagrażającej życiu, mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności karnej zgodnie z tym przepisem. Czyn taki może być popełniony umyślnie co oznacza, że lekarz ma świadomość, że sam jest zakażony i co najmniej godzi się na zakażenie innej osoby.

Niestety przepis ten w § 2 wskazuje na możliwość popełnienia tego czynu jako nieumyślnego tj. jeśli medyk nie wiedział o tym, że jest zakażony a zakaził pacjenta i ten zachorował. I tutaj pewnie wielu medyków złapie się za głowę. Jak mam więc leczyć nie narażając się na odpowiedzialność, skoro potencjalnie zawsze mogę zakazić się od innych pacjentów? 

Spokojnie, odpowiedzialność nie powstaje automatycznie i sam fakt leczenia pacjentów przez zakażonych, nieświadomych lekarzy nie jest wystarczający. Badać należy wówczas czy zaistniały przesłanki nieumyślności określone w art. 9 § 2 kk, według którego:

Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.

Oznacza to, że koniecznym jest ustalenie czy medyk mógł zorientować się,  że sam jest zakażony SARS-CoV-2  wobec np. występujących u niego objawów, czy znalezienia się w sytuacji, która dawała podstawy do zakażenia.  

No dobrze, ale przecież praca np. w szpitalu z chorymi pacjentami daje podstawy do uznania, że można samemu się zakazić. Co wówczas? Musisz wiedzieć, że drugą przesłanką jest naruszenie przez lekarza reguł ostrożności, które miały zabezpieczyć pacjenta przed zakażeniem tj. np. brak środków ochrony osobistej.

Nie można również pominąć, że pacjent może zakazić się dosłownie wszędzie, nie tylko od lekarza.

I tu dobra wiadomość. Aby można było postawić zarzuty niezbędne byłoby ustalenie, że do zakażenia doszło „na skutek” naruszenia reguł ostrożności przez lekarza. W obecnym stanie epidemii udowodnienie takiego związku może być niezwykle trudne.

Musisz wiedzieć, że nie tylko zakażenie pacjenta może powodować, że narażony zostaniesz na konsekwencje karne. Już samo jego narażenie na zakażenie koronawirusem może być przyczyną wszczęcia postępowania karnego.  Wynika to z art. 161 § 2  kk.

  • 2. Kto, wiedząc, że jest dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Jak wynika z brzemienia przepisu, osoba narażona na zakażenie wcale nie musi ostatecznie zachorować. Co więcej, aby medyk mógł być pociągnięty do odpowiedzialności, musi mieć świadomość, że jest zakażony chorobą zakaźną i swoim postępowaniem stwarzać bezpośrednie zagrożenie zakażenia innej osoby czyli w naszym przypadku pacjenta.

Kiedy będziemy mówić o świadomości?

Z całą pewnością będzie miało to miejsce wówczas, gdy lekarz otrzyma dodatni wynik testu na obecność wirusa. W przypadku więc, gdy lekarz tylko podejrzewa, że być może jest zakażony i w dalszym ciągu będzie udzielał świadczeń zdrowotnych,  nie będzie odpowiadał na podstawie tego przepisu. Uznać więc należy, że występowanie objawów klinicznych, bez jednoznacznego wyniku testów nie będzie przesądzało o odpowiedzialności karnej na podstawie tego przepisu. (Na marginesie jedynie wspomnimy, że nie musi to oznaczać braku odpowiedzialności cywilnej, ale o tym opowiemy w innym wpisie.)

Warto, żebyś wiedział, że to przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że rozpoczęcie postępowania musi być zainicjowane przez osobę narażoną.

A co jeśli medyk narazi wiele osób?

Wówczas zastosowanie znajdzie wprowadzony w wyniku nowelizacji z dnia 31 marca 2020 r. § 3 artykułu 161 kk. Przepis ten stanowi typ kwalifikowany przestępstwa w związku z czym karany jest surowiej niż powyżej opisane narażenie jednej osoby. Sprawca bowiem będzie podlegał karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Aby można było zastosować ten przepis medyk musiałby narazić wiele osób w czasie jednego czynu. Co to oznacza w praktyce? Odpowiedzialność ponosiliby Ci lekarze, którzy naraziliby jednocześnie grupę pacjentów np. sali szpitalnej. Nie będzie to jednak przypadek, w którym udzielając świadczeń zdrowotnych w ramach gabinetu lekarskiego, narazi każdego z pacjentów odrębnie ( w trakcie jego wizyty). Warto również wiedzieć, że to przestępstwo – w przeciwieństwie do narażenia jednej osoby- jest ścigane z urzędu.

No cóż ciężkie życie medyka. Zajmując się tak delikatną materią jak codzienna walka o życie i zdrowie ludzkie, musisz liczyć się z tym, że w „nagrodę” możesz występować próby pociągnięcia Cię do odpowiedzialności karnej.

Przekazy medialne i praktyka niestety pokazuje, że należy spodziewać się coraz więcej postępowań związanych z narażeniem czy tez zarażeniem wirusem SARS-CoV-2.

Ale nie należy się poddawać, jak widać udowodnienie Ci winy nie będzie takie proste, tylko musisz o tym wiedzieć.

Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji, nasza Kancelaria jest do Twojej dyspozycji.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl