Do napisania tego posta natchnęła nas jedna z naszych Czytelniczek, która niepokoi się ostatnimi wydarzeniami związanymi z „uciszaniem” pracowników przez pracodawców. Pracodawcy zakazują pracownikom publicznego wypowiadania się na temat sytuacji, jakie dzieją się w szpitalach czy innych podmiotach medycznych. Dotyczy to braku sprzętu, właściwej organizacji pracy, sprzecznego z prawem delegowania lekarzy do innej pracy niż umówiona. Z resztą sami wiecie.
Pracodawcy straszą dyscyplinarkami.

Pojawia się zatem pytanie, czy mogą Wam kazać przestać mówić

Pracownik powinien być lojalny wobec pracodawcy.
Art. 100. §2. pkt. 4. Kodeksu pracy mówi o tym, że zatrudniony ma obowiązek „dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę”.

Jest to rzecz oczywista.
Ale czy to powoduje, że nie możecie krytykować

Posłużymy się tu orzeczeniem Sądu Najwyższego (Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z dnia 28 sierpnia 2013 r.I PK 48/13), w którym wskazano, że „w znacznej mierze [dopuszczalna krytyka – przyp. Autora] zależy ona od stwierdzenia, czy i w jaki sposób pracownik może publicznie krytykować swojego przełożonego, nie naruszając przy tym pracowniczego obowiązku lojalności wobec pracodawcy i nie naruszając jego interesów. (…)

Problem ten był przedmiotem bardzo wielu orzeczeń Sądu Najwyższego, w których jako zasadę przyjmuje się, że
pracownik może otwarcie i krytycznie wypowiadać się w sprawach dotyczących organizacji pracy
(wyrok z dnia 7 września 2000 r., I PKN 11/00, OSNAPiUS 2002 nr 6, poz. 139), bowiem ma nie tylko prawo, ale także obowiązek przeciwdziałania złu, które obserwuje na terenie zakładu pracy (wyrok z dnia 29 stycznia 1975 r., III PRN 69/74, OSNCP 1975 nr 7-8, poz. 124).

Pracownik powinien to jednak czynić we właściwej formie, gdyż nawet uzasadniona krytyka stosunków istniejących w zakładzie pracy musi mieścić się w granicach porządku prawnego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 1976 r., I PRN 54/76, co do postawienia zarzutu popełnienia przestępstwa (…)

Krytyka podjęta w interesie publicznym, nacechowana dobrą wiarą ze strony krytykującego, nie może pociągnąć dla pracownika ujemnych skutków.

Inaczej sprawa wygląda, gdy krytyka jest podyktowana względami osobistymi i przejawia się w formie obraźliwej napaści osobistej (orzeczenie z dnia 11 grudnia 1952 r., C 2556/52, PiP 1953 nr 7, s. 128).

W szczególności nie jest dopuszczalna krytyka, która opiera się na faktach niezgodnych z prawdą i na nieuzasadnionych plotkach (wyrok z dnia 30 września 1960 r., I CR 634/59, OSNPG 1961 nr 4, poz. 18) a stawiane przez pracownika pod adresem przełożonych krytyczne opinie nie mogą sprowadzać się do zarzutów gołosłownych i dążyć w sposób umyślny (świadomy) do ich zniesławienia (wyrok z dnia 11 kwietnia 1984 r., I PR 34/84, OSPiKA 1985 nr 9, poz. 161, z glosą A. Nowaka).”

Podsumowując, jeśli krytyka stosowana w kierunku pracodawcy/zakładu pracy zawiera prawdziwe informacje, zmierza do przeciwdziałaniu złu, jakie panuje na terenie zakładu pracy, jest nacechowana dobrą wiarą czy też nie przejawia się formą obraźliwej napaści osobistej wówczas można uznać, że jest krytyką dozwoloną.

Teraz odpowiedzcie sobie sami, na przykładowe pytania: czy mówienie głośno o negatywnych sytuacjach, które obserwujecie w szpitalach ma na celu przeciwdziałanie złu, czy wynika z braku lojalności, czy troski o pacjentów i siebie samych Czy jest skierowane personalnie do osoby zarządzającej placówką i wynikające z chęci obrażenia tej osoby czy jednak z wyższych celów

Znajcie swoje prawa, jeśli korzystacie ze swoich uprawnień róbcie to w odpowiedniej formie i dbajcie o siebie❗️❗️❗️

FacebookLinkedInEmailPrint