Kategoria: obowiązki lekarza Strona 3 z 4

PACJENT BADANY PSYCHIATRYCZNIE WYZNAŁ, ŻE POPEŁNIŁ PRZESTĘPSTWO…

Dziś post skierowany głównie do lekarek i lekarzy udzielających świadczeń zdrowotnych z zakresu psychiatrii.

 

Zawsze Wam powtarzamy – czy to na szkoleniach, indywidualnych poradach, czy prowadząc blog, że dokumentacja medyczna jest bardzo istotna a właściwie zapisy w niej poczynione.
Teraz upraszczamy, ale co do zasady w procesach sądowych o błędy medyczne przyjmuje się, że jeśli nie ma czegoś wpisanego w dokumentację medyczną – przyjmijmy, że np. zalecenia – to znaczy, że lekarz takiego zalecenia nie wydał. Trzeba się zatem „nagimnastykować” aby udowodnić, że jednak takie zalecenie było wydane.
 
Niemniej jak to bywa w prawie od reguły istnieją wyjątki. Dziś zwracamy Waszą uwagę na art. 51 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.
Stanowi on że:
 W dokumentacji dotyczącej badań lub przebiegu leczenia osoby, wobec której podjęto czynności wynikające z niniejszej ustawy, nie utrwala się oświadczeń obejmujących przyznanie się do popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary. Zasadę tę stosuje się również do dokumentacji dotyczącej badań przeprowadzonych na żądanie uprawnionego organu.”

PACJENT BADANY PSYCHIATRYCZNIE WYZNAŁ, ŻE POPEŁNIŁ PRZESTĘPSTWO…

 
Jeśli zdarzyło Wam się, że w trakcie prowadzenia procesu leczenia pacjenta, ten wyznał Wam, że popełnił przestępstwo to pamiętajcie, że nie odnotowujecie tego faktu w dokumentacji medycznej.
 
Ustawodawca przepisem tym chroni osoby, wobec których podejmowane są czynności wynikające ze wskazanej Ustawy przed skutkami złożonych oświadczeń w zakresie przyznania się do popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary.
 
Osoba tworząca dokumentację dotyczącą badań lub przebiegu leczenia danej osoby nie może w niej utrwalić rzeczonego oświadczenia.
 
Ze względu na użycie zwrotu „utrwalanie”, które jest znacznie szersze niż np. pojęcie zapisania – zakaz ten odnosi się również do innych form niż pisemna. Dokumentacja dotycząca badania lub przebiegu leczenia może być przecież utrwala np. w formie audio lub audiowizualnej .
 
Wiedzcie, że poprzez popełnienie czynu zabronionego pod groźbą kary rozumieć należy czyny zabronione i określone w Kodeksie karnym.

CZYN ZABRONIONY POD GROŻBĄ KARY

 
Czyn zabroniony pod groźbą kary nie jest niczym innym jak przestępstwem.
Przestępstwa dzielimy na zbrodnie, czyli czyny zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 lub karą surowszą oraz występki, czyli czyny zagrożone karą grzywny powyżej 30 stawek dziennych, karą ograniczenia wolności lub karą pozbawienia wolności przekraczającą miesiąc.

KOGO CHRONI PRZEPIS?

 

Przepis ten chroni każdego bez względu na posiadane obywatelstwo czy też jego brak. Ponadto, dotyczy każdej osoby badanej psychiatrycznie, a nie tylko osoby ze stwierdzonymi zaburzeniami psychicznymi.

KTO NIE MOŻE UTRWALAĆ INFORMACJI O PRZESTĘPSTWIE?

 
Zakaz z omawianego artykułu koncentruje się przede wszystkim na lekarzach psychiatrach, wobec których oświadczenia zostają składane.
 
Niemniej nie można zapominać, iż poza lekarzami psychiatrami wpisy w dokumentacji medycznej mogą być również, co do zasady dokonywane przez osoby uprawnione do jej przetwarzania. Zgodnie z art. 24 ust. 2 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta są to:
1) osoby wykonujące zawód medyczny;
2) inne osoby wykonujące czynności pomocnicze przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, a także czynności związane z utrzymaniem systemu teleinformatycznego, w którym przetwarzana jest dokumentacja medyczna, i zapewnieniem bezpieczeństwa tego systemu, na podstawie upoważnienia administratora danych.
 
Zatem zakaz ten odnosi się również do innych osób wykonujących zawód medyczny czy też czynności pomocnicze, np. pielęgniarki, ratowników medycznych, mających również uprawnienia do prowadzenia dokumentacji medycznej.
 
Mało tego, nawet gdy badanie danej osoby zostało zlecone na żądanie sądu, prokuratury czy też innego uprawnionego organu wówczas również nie możecie utrwalić oświadczenia o popełnieniu przestępstwa.
 
FacebookLinkedInEmailPrint

Ciało obce w polu operacyjnym

W sobotę miałyśmy dużą przyjemność prowadzić wykład na I Zjeździe Młodych Chirurgów dotyczący „bezpiecznego wykonywania zawodu”.

Celowo powyższe wyrażenie bierzemy w cudzysłów, bo mamy wrażenie, że to taki trochę oksymoron biorąc pod uwagę stan ochrony zdrowia w Polsce i rzeczywistość z jaką spotykacie się każdego dnia.

Jeden z prelegentów przedstawił ciekawe badania, z których wynikało, że aż 80 % chirurgów w swojej pracy obawia się spotkania z prokuratorem, a ta rzeczywistość ma realny wpływ i utrudnia spokojne wykonywanie zawodu. Kolejny prelegent wygłosił wykład dotyczący ciała obcego w polu operacyjnym. I o tym zagadnieniu w ujęciu prawnym chciałybyśmy napisać Wam dziś kilka słów.

Nie raz pewnie słyszeliście (a może przytrafiło się to Wam albo Waszym kolegom), że podczas operacji doszło do pozostawienia w brzuchu pacjenta chusty czy narzędzia chirurgicznego. Taka sytuacja spotyka się z powszechną krytyką – bo oczywistym jest, że nie powinno do tego dojść – a opinia publiczna z miejsca obwinia lekarza.

W prawie karnym kilka lat temu dominowała stworzona w 1949 r.  teoria „kapitana statku” która wskazuje, że w trakcie operacji chirurg jest zobowiązany do pełnej kontroli nad salą operacyjną, tak jak kapitan statku na jego pokładzie. I sądy w Polsce również przez pewien czas uznawały – niezależnie od okoliczności sprawy – odpowiedzialność lekarza operatora.

W miarę rozwoju medycyny i postępującej specjalizacji, tworzenia coraz to bardziej rozbudowanych zespołów medycznych zasada „kapitana statku” stała się anachroniczna i zupełnie nieprzystająca do skomplikowanych czynności medycznych, zabiegów przeprowadzanych z udziałem wielu osób, nad którymi chirurg nie ma pełnej kontroli, czy też wieloetapowości operacji.

Sąd Okręgowy w Krakowie w sprawie o sygn. akt IV Ka 1492/07 orzekł: 

Podział pracy wyklucza więc potrzebę stałego, ścisłego nadzoru i kontroli nad wykonaniem zleconych czynności przez innego członka zespołu.”

Obecnie tzw. odpowiedzialność „kapitana statku” jest reliktem, a dominuje  koncepcja zakresu zadań. 

Oznacza to, że w ramach zespołu każdy odpowiada za te działania, które wchodzą w jego kompetencje. Członek zespołu nie odpowiada za działania innych członków zespołu, chyba, że zaistniały przesłanki do utraty zaufania wobec innych osób.

Przełomowe w tym zakresie  zdaje się być orzeczenie Sądu Okręgowego w Elblągu, VI Wydział Karny Odwoławczy z dnia 16 kwietnia 2015 r. sygn. akt VI Ka 107/15 który stwierdził, że

„(…)Skoro zaś skarżący zaakceptował ustalenie, że oskarżona sprawdziła wzrokowo pole operacyjne i że przyjęła meldunek pielęgniarki o zgodności materiałów wydanych i zwróconych, to tym samym nie mógł skutecznie wykazywać, że w zachowaniu oskarżonej nastąpiły takie zaniedbania których skutkiem był ciężki uszczerbek na zdrowiu. Na marginesie należy zaznaczyć, że wszyscy biegli ostatecznie przyznali, że lekarz operujący opiera się na informacji ze strony instrumentariuszki o zgodnym stanie narzędzi i materiałów, natomiast rolą lekarza jest wizualna inspekcja miejsca operowanego, gdyż w realiach omawianej operacji uzasadnione było odstąpienie od oględzin palpacyjnych. Zaznaczyli też, że za wynik operacji odpowiada operator, przy czym do obowiązków operatora nie należy liczenie materiałów, gdyż jest to obowiązek instrumentariuszki.

W tym kontekście należy przytoczyć jeszcze dwa orzeczenia. W wyroku o sygn. akt I C 950/15 Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł:

„ Jednak lekarz nie ma możliwości liczenia i sprawdzania każdej sztuki materiału operacyjnego. Musi mieć zaufanie do instrumentariuszki, która przygotowuje narzędzia i materiały na swoim stoliku”.

Z kolei w wyroku z dnia 16 maja 2018 r. Sąd Najwyższy Izba Karna w sprawie o sygn. akt  SDI 4/18, orzekł:

„….w przypadku otrzymania informacji, że zgadza się bilans materiałów wydanych w trakcie zabiegu i zwróconych, obowiązkiem lekarza jest sprawdzenie, czy nic w jamie brzusznej nie pozostało, ale nie przeszukuje się pola operacyjnego uporczywie, jeśli bilans się zgadza…”.

Pomimo, że orzecznictwo w tym zakresie może nie stanowi jeszcze jednolitej linii, a  organy prokuratury w dalszym ciągu stawiają w podobnych stanach faktycznych lekarzom zarzuty, to jednak główny nurt orzeczeń płynie w korzystnym dla chirurgów operatorów kierunku. 

Przykładem tego jest chociażby jedno z ostatnich rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczyła chirurga, który zaszył w brzuchu pacjenta 2 serwety chirurgiczne. Fakt ten został odkryty dopiero po 8 miesiącach i chociaż chusty zostały usunięte, po reoperacji wystąpiły powikłania, na skutek których pacjent miesiąc później zmarł. Podczas pierwszej operacji na sali byli jeszcze dwaj inny chirurdzy, anestezjolog oraz trzy pielęgniarki.

W toku procesu ustalono, że oskarżony chirurg otrzymał od instrumentariuszek jasną informację, że liczba wydanych serwet chirurgicznych zgadza się z liczbą serwet, które zostały zwrócone. Ta okoliczność spowodowała, że sądy I jak i II instancji uniewinniły lekarza. Wyrokami tym zainteresował się Prokurator Generalny, który złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną.

Sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta w dniu 21.09.2022 r. na korzyść lekarza. Sąd stwierdził, że kluczowa jest ocena, czy oskarżony dochował wymaganej staranności, czyli zakresu i sposobu przeprowadzenia kontroli powłok jamy brzusznej przed zaszyciem pacjenta.

Lekarz, który otrzymał od instrumentariuszek jasną jasna deklarację o ilości chust, „mógł pozostawać w uzasadnionym przekonaniu”, że w jamie brzusznej pacjenta nie pozostały ciała obce, a wydłużający się czas operacji był realnym ryzykiem dla pacjenta. Więcej ciekawych orzeczeń znajdziecie [TUTAJ].

Powyższy wyrok jest kolejnym korzystnym dla lekarzy, którzy znaleźli się z takiej sytuacji. W naszej ocenie to dobry kierunek.

Należy mieć bowiem na uwadze, że podczas operacji zaufanie członków zespołu operacyjnego jest najważniejsze. Opieranie się na przekazywanych lekarzowi informacjach winno być regułą, gdyż każda nadmierna weryfikacja pola operacyjnego mogłaby stanowić zagrożenie dla pacjenta, a brak zaufania do współpracowników przy stole operacyjnym  paraliżowałby działania lekarzy w przyszłości.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

Ujawnienie danych pacjenta nieupoważnionej osobie

Prowadząc podmiot leczniczy czy też własną praktykę lekarską pamiętajcie, aby w sytuacji popełnienia błędu poprzez ujawnienie danych identyfikujących pacjenta nieupoważnionej do tego osobie:
  • poinformować o tym osobę, której dane ujawniliście,
  • zgłosić tę sytuację do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO).
 
Przekładając ten obowiązek na stan faktyczny wyobraźmy sobie sytuację, gdy wydajecie skierowanie pacjentowi Janowi Kowalskiemu podczas gdy w skierowaniu posługujecie się omyłkowo danymi pacjenta Jana Nowaka.
W takiej sytuacji wymaga się, aby przede wszystkim powiadomić o pomyłce Jana Nowaka – gdyż jego dane w sposób omyłkowy znalazły się na skierowaniu oraz zgłosić tę sytuację do prezesa UODO. Na temat danych osobowych pisałyśmy też [TUTAJ].
 
Podobna okoliczność miała miejsce w jednej z placówek medycznych, na którą nałożono karę w wysokości 10.000 zł za naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych.
Z pełną treścią decyzji nakładającej karę możecie zapoznać się pod [TUTAJ].UODO otrzymało informację o możliwości zaistnienia naruszenia ochrony danych osobowych w podmiocie leczniczym.

Stan faktyczny.

Jeden z pacjentów otrzymał od lekarza skierowanie do poradni specjalistycznej zawierające dane osobowe dotyczące innej osoby w zakresie: imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer ewidencyjny PESEL oraz informacje o stanie zdrowia (informacja o rozpoznaniu i celu porady).
 
W trakcie prowadzonego przez UODO postępowania podmiot leczniczy wyjaśnił, że omyłkowo wpisał na skierowaniu dane osobowe innego pacjenta, niemniej okazało się, iż faktycznie pacjent ten nie istniej bowiem i tak wpisał nieprawidłowe imię.
 
Z tego względu podmiot leczniczy uznał, iż nie ma potrzeby zawiadamiać o powyższym pacjenta (który w ocenie podmiotu leczniczego nie istnieje), jak i UODO.
Stanowisko UODO.
UODO stwierdził jednak, że doszło do naruszenia ochrony danych osobowych polegającego na ujawnieniu danych osobowych osobie nieuprawnionej (innemu pacjentowi podmiotu leczniczego). Co więcej wydany przez lekarza dokument zawierał jedynie omyłkę w imieniu pacjenta, natomiast pozostałe dane zawarte na ww. skierowaniu, tj. nazwisko, adres zamieszkania oraz nr PESEL, dotyczyły już tego konkretnego pacjenta. Stąd też nie można uznać, że zdarzanie dotyczyło nieistniejącej osoby. Pomimo błędu w imieniu tej osoby, można ją w sposób łatwy zidentyfikować.
 
UODO wskazuje jak się zachować w razie ujawnienia danych pacjenta nieupoważnionej osobie:
Zgłaszanie naruszeń ochrony danych osobowych przez administratorów stanowi skuteczne narzędzie przyczyniające się do realnej poprawy bezpieczeństwa przetwarzania danych osobowych. Zgłaszając naruszenie do UODO, administratorzy informują Urząd, czy w ich ocenie wystąpiło wysokie ryzyko naruszenia praw lub wolności osób, których dane dotyczą oraz – jeżeli takie ryzyko wystąpiło – czy przekazali stosowne informacje osobom fizycznym, na które naruszenie wywiera wpływ. Z kolei UODO dokonuje weryfikacji oceny dokonanej przez administratora.
W przedmiotowej sprawie niezaprzeczalnym jest, że dane osobowe udostępnione osobie nieuprawnionej, oprócz tzw. danych zwykłych, obejmują także dane należące do szczególnych kategorii danych osobowych, tj. dane o stanie zdrowia na temat rozpoznania i celu porady lekarskiej. Ich szeroki zakres wiąże się z wysokim ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób fizycznych. Dodatkowo wskazać należy, że ujawnienie nieuprawnionemu odbiorcy danych osobowych innej osoby, z uwagi na przekazanie mu przez lekarza administratora skierowania do poradni specjalistycznej z niewłaściwymi danymi, stanowi jednocześnie naruszenie tajemnicy lekarskiej.”
FacebookLinkedInEmailPrint

Czy lekarz rezydent może odmówić dyżurowania? [AKTUALIZACJA]

O tym, czy lekarz rezydent może zostać zmuszony do pełnienia dyżurów na SOR pisałyśmy w styczniu 2020 r. [TUTAJ]. Jednak od tego czasu stan prawny uległ zmianie, więc zdecydowałyśmy się poinformować Was jak obecnie wyglądają przepisy dot. pełnienia dyżurów przez lekarzy rezydentów.

Jak już wiecie, rezydentura jest szczególnym rodzajem umowy o pracę. Przepisy dotyczące umowy o pracę na czas określony zawieranej z lekarzem rezydentem są przepisami szczególnymi w stosunku do przepisów Kodeksu pracy, normujących ten typ umowy. Umowa ta jest istotnym składnikiem rezydentury, a czas jej trwania został ściśle powiązany z czasem trwania szkolenia specjalizacyjnego w ramach rezydentury. Umowa o pracę zawarta przez lekarza z podmiotem prowadzącym szkolenie specjalizacyjne w ramach rezydentury ma na celu zrealizowanie programu specjalizacji w danej dziedzinie medycyny.

Zmianom nie uległ fakt, iż lekarze rezydenci mogą zostać zobowiązani do pełnienia dyżurów medycznych. Powyższy obowiązek wynika wprost z art. 95 ustawy o działalności leczniczej.

 Obecnie wyróżniamy dwa rodzaje dyżurów medycznych dla rezydentów, na podstawie art. 16i ust. 5 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (u.z.l.) – art. 16i ust. 5 dodany przez art. 1 pkt 28 lit. f ustawy z dnia 16 lipca 2020 r. zmieniającej nin. ustawę z dniem 8 sierpnia 2020 r., a mianowicie:
  1. Dyżury towarzyszące

– dyżury medyczne pod bezpośrednim nadzorem lekarza posiadającego II stopień specjalizacji lub tytuł specjalisty lub innego lekarza uprawnionego do samodzielnego pełnienia dyżurów medycznych

  1. Dyżury samodzielne

– po uzyskaniu zgody kierownika specjalizacji

Kluczowym w omawianym zagadnieniu jest art. 16i ust. 1b u.z.l. który stanowi, iż:

Lekarz odbywający szkolenie specjalizacyjne może nie wyrazić zgody na pełnienie samodzielnych dyżurów medycznych przez 1 rok od dnia rozpoczęcia szkolenia specjalizacyjnego, chyba że program danej specjalizacji przewiduje prawo do odmowy pełnienia samodzielnych dyżurów medycznych w dłuższym terminie.”

W związku z tym – jeśli lekarz rezydent odmówi pełnienia dyżurów medycznych na 1 roku specjalizacji, to nie wolno mu także pełnić samodzielnych dyżurów w innych podmiotach leczniczych niż ten, w którym odbywa szkolenie specjalizacyjne. Przy tym nie należy zapominać, iż na 1 roku specjalizacji lekarz rezydent nie może odmówić pełnienia dyżuru towarzyszącego.

W jakich przypadkach lekarz rezydent może jeszcze odmówić dyżurowania?

Art. 178 kodeksu pracy statuuje zakaz pełnienia dyżuru w nocy i godzinach nadliczbowych stosunku do pracownic w ciąży oraz pracowników, posiadających dziecko do lat 4. Pora nocna na podstawie art. 151(7) Kodeksu pracy stanowi osiem godzin między godzinami 21.00 a 7.00. 

Pamiętajcie jednak, że odmowa dyżurowania przez lekarzy rezydentów, posiadających dziecko do lat 4, mogła skutkować wydłużeniem czasu odbywania specjalizacji, jednak ustawodawca w 2020 r. zdecydował się uregulować przedmiotową kwestię odmiennie.

Mianowicie – na podstawie art. 16i ust. 1d (który wszedł w życie 1 stycznia 2021 r.), lekarz rezydent, który korzysta z uprawnień pracowników związanych z:

  • rodzicielstwem,
  • ze stanem zdrowia wynikającym z ustalonej orzeczeniem lekarskim czasowej niemożliwości wykonywania niektórych czynności zawodowych w określonych warunkach z przyczyn zdrowotnych,

nie może być obowiązany do pracy w ramach pełnienia dyżuru medycznego w porze nocnej lub w wymiarze łącznie przekraczającym 50% wymiaru czasu pracy w ramach pełnienia dyżuru medycznego przewidzianego programem danej specjalizacji przez okres korzystania z wyżej wymienionych uprawnień.

Co najważniejsze w tej kwestii – niewykonywanie dyżurów medycznych przez okres krótszy lub równy 24 miesiącom w czasie trwania szkolenia specjalizacyjnego nie powoduje jej wydłużenia.

Dopiero po przekroczeniu 24 miesięcy specjalizacja wydłuża się odpowiednio o czas niewykonywania tych czynności. Miejcie na uwadze, że czynności zawodowe w przedłużonym okresie trwania szkolenia specjalizacyjnego mogą być wykonane w ramach pełnienia dyżuru medycznego lub normalnego czasu pracy.

 

FacebookLinkedInEmailPrint

KONTAKT

Kancelaria Adwokacko-Radcowska
"Podsiadły-Gęsikowska, Powierża" Sp. p.

ul. Filtrowa 61/3
02-056 Warszawa

+48 22 628 64 94
+48 600 322 901

kancelaria@prawniklekarza.pl

REGON: 369204260 NIP: 7010795766

AEKSANDRA POWIERŻA

+48 604 077 322
aleksandra.powierza@prawniklekarza.pl

KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA

+48 735 922 156
karolina.podsiadly@prawniklekarza.pl